25.05.2016

Wycieczka do Wrocławia

Uczniowie klas czwartych naszej szkoły wzięli udział w wycieczce do Wrocławia. Do europejskiej stolicy kultury udaliśmy się pod opieką wychowawców – p. Agnieszki Filipowskiej, p. Ewy Wojtasik i p. Jarosława Szewczyka.

Pogodnym rankiem o godzinie 6.40, po sprawdzeniu listy obecności, odjechaliśmy autokarem spod naszej szkoły. Usiadłem z moim kolegą z klasy, Filipem, zajmując oczywiście, najlepsze miejsce w autokarze.

Jechaliśmy autostradą, dlatego na miejscu byliśmy już o godzinie 9.00. Zwiedzanie zaczęliśmy od ZOO i Afrykarium, gdzie zobaczyliśmy zwierzęta ze wszystkich krańców świata.

W ZOO spotkaliśmy między innymi takie zwierzęta, jak: lwy, świnie rzeczne, orły, słonie, tygrysy małpy, pingwiny i foki, strusie, wilki oraz lemury. Naszym wielkim zainteresowaniem cieszyły się przede wszystkim lwy, które oglądaliśmy z bardzo bliskiej perspektywy. Król zwierząt przechadzał się tuż przed maską terenowego jeepa, którego przód ustawiony był  na lwim wybiegu. Sporo czasu spędziliśmy też przy stanowiskach z  pingwinami, świnkami, tygrysami, lemurami, strusiami, wilkami oraz pawianami (tu przypomnieliśmy sobie wiersz J. Brzechwy: Niech pan spojrzy na pawiana…). Zwierzęta nam pozowały, a my robiliśmy im fotki.

img                           img

Następnie przeszliśmy do Afrykarium, znajdującego się na terenie wrocławskiego ZOO. Tam przenieśliśmy się w niedostępny świat zwierząt morskich. To, co widzieliśmy, było czymś niezwykłym! W wielkich zbiornikach wody, która nas otaczała z góry i z obu boków, zobaczyłem pływające stworzenia: płaszczki, rekiny, szkaradnice, kałamarnice, słonia morskiego, pingwiny. To trzeba koniecznie zobaczyć i samemu doświadczyć wrażeń ogromu wody, kolorów i różnorodności zwierząt. Zachęcam do odwiedzenia Afrykarium!

img                              img

Kolejnym punktem wycieczki było spotkanie z panem przewodnikiem i zwiedzanie Wrocławia. Najpierw udaliśmy się na Stare Miasto, zwiedzaliśmy rynek, spacerowaliśmy pięknymi odrestaurowanymi uliczkami, poszukując wrocławskich krasnali (przepowiednia mówi, że jak znajdzie się wszystkie, to ma się szczęście, tym chętniej podążaliśmy szlakiem tych stworków). Byliśmy na ulicy zwanej  sercem Wrocławia - Stare Jatki, na której kilka wieków wcześniej rzeźnicy handlowali mięsem zwierząt zabijanych w nieodległej rzeźni. Na upamiętnienie tego, został postawiony Pomnik Ku czci Zwierząt Rzeźnych

Później udaliśmy się na najwyższy punkt widokowy w mieście,który znajduje się na 49 piętrze budynku SKY TOWER. Dojechaliśmy tam autokarem, prosto po wyjściu z niego zaczęło mocno padać i wiał tak silny wiatr, że parasolki uczestników wycieczki zostały zniszczone. Do punktu widokowego dotarliśmy windą. Tak więc pogoda na początku nam nie dopisała, padał deszcz i panorama Wrocławia wypadła blado i szaro. Na szczęście doczekaliśmy się słoneczka i przed naszym oczami rozpostarł się widok bajkowej tęczy oraz miasta.

img                              img

Następnie grupa udała się do Hydropolis – jedynego w Polsce centrum wiedzy na temat wody. W Hydropolis nasza przygoda zaczęła się już przy wejściu, które prowadzi przez ścianę wody. Ale spokojnie fotokomórka przerwała strumień w taki sposób, abyśmy mogli wejść na wystawę suchą stopą. Podczas zwiedzania centrum, zostaliśmy podzieleni na grupy. Za pośrednictwem formy multimedialnej pogłębiliśmy wiedzę o wodzie i jej wykorzystaniu.

Na koniec wycieczki pojechaliśmy zwiedzać Stadion Miejski. Byliśmy na trybunach! Nie mogliśmy wejść na murawę, ponieważ nie można ugniatać trawy, dlatego też podziwialiśmy ją z trybun. Oczywiście wydaliśmy okrzyki kibiców, można było do woli wrzeszczeć, co sprawiło nam wiele radości.

img                               img

Po godzinie 17:00 pożegnaliśmy się z przemiłym przewodnikiem, dziękując za oprowadzenie nas i opowiedzenie o ciekawych zakątkach Wrocławia. Nasz pobyt w europejskiej stolicy kultury zakończyła kolacja w restauracji… McDonald’s ;)

Z Wrocławia wyjechaliśmy około godziny 19.00. Całą drogę powrotną przespałem. Do domu powróciłem zmęczony, ale pełen wrażeń, o których niezwłocznie, mimo późnej pory, opowiedziałem rodzicom.

 

Miłosz Kuźnicki, uczeń klasy IV „B”

2
Dodaj Komentarz
  • 16
  • 27
  • 22
Komentarze