Tego pogodnego dnia wszyscy uczestnicy wycieczki (44 uczniów  wraz z opiekunami) zebrali się ok. godziny 8.00 przed budynkiem SP w Czechach. Kilkanaście minut po 8.00 byliśmy już w drodze.

Usiadłem razem z moim kolegą z klasy, Piotrusiem, zajęliśmy najlepsze miejsca w autokarze. Podróż odbywała się w miłej i spokojnej atmosferze – rozmawialiśmy, dosypialiśmy lub częstowaliśmy się wycieczkowymi smakołykami.

Dojazd  na miejsce zajął nam ok. godziny. Gdy weszliśmy do budynku PGE, czekali już na nas przewodnicy.  Po skorzystaniu z szatni  zostaliśmy podzieleni na trzy zespoły. Ja byłem w grupie pani P. Susmendy. Program zwiedzania każdej z nich był podobny, różnił się tylko kolejnością .

Nasz zespół najpierw obejrzał film  o kopalni węgla brunatnego w Bełchatowie oraz o powstaniu i wykorzystaniu energii elektrycznej. Pani przewodnik zapoznała nas z przesympatyczną rodzinką Gigusiów Brunatnych: Dżulką, Woltusiem i profesorem Omem, którzy oprowadzali nas po wirtualnym świecie, ukazując tajniki powstania prądu, jego wykorzystania oraz roli węgla brunatnego w powstaniu energii elektrycznej.

 Następnie udaliśmy się do pomieszczenia, w którym mieściła się ekspozycja obrazująca  ewolucję człowieka, skamienieliny i naprawdę odległą historię naszej planety. Dowiedzieliśmy się, że lasy tropikalne były niezbędne w procesie powstania węgla brunatnego. Nasze nastroje z poważnych na radosne, a wręcz zabawowe zmieniły się w następnej sali, w której znaleźliśmy się w dalszej kolejności.  Tutaj przez zabawę, wyścigi, dotykanie eksponatów poznaliśmy przyrodę oraz prawa nią rządzące. Widzieliśmy też makietę  koparki i innych skomplikowanych maszyn używanych w tutejszej kopalni węgla brunatnego. Zdziwiłem się, gdy pani poinformowała nas, że ta największa koparka drogę z Gdańska do Bełchatowa pokonałaby w ciągu jednego roku.

Później podziwialiśmy nie tylko odświętne stroje górników, z białymi, czerwonymi, a nawet zielonymi pióropuszami. Mogliśmy przebrać się w te uniformy i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. W sklepiku na terenie PGE Bełchatów zakupiliśmy drobne upominki związane z tym miejscem, największym zainteresowaniem cieszyły się  odstresowujące żarówki. Mieliśmy tez czas na zjedzenie kanapek, co nas ogromnie wzmocniło.

 Pod koniec nasza grupa udała się na warsztaty edukacyjne, na których robiliśmy wiele ciekawych doświadczeń i eksperymentów w jeszcze mniejszych podgrupach. Podczas warsztatów dowiedzieliśmy się, co zanieczyszcza nasze środowisko, czym jest wskaźnik pH , jak zbadać warunki, w których przebywamy, czym skutkuje zmiana odczynu PH w glebie, jak zbadać ten odczyn przy użyciu czerwonej kapusty, jagód, czerwonej cebuli, czyli naturalnych wskaźników. Cieszyło nas przelewanie kolorowych płynów,  porównywanie ich barwy z kolorową skalą pH, mieszanie różnych substancji.

Pobyt w tym zajmującym miejscu zajął nam ok. dwóch  godzin. Pożegnaliśmy się z naszymi przewodnikami, dziękując  za serce, które włożyli w przekazanie nam wiedzy z niełatwych dziedzin nauki, jak chemia, biologia, geografia czy fizyka.

Droga powrotna upływała nam w bardzo miłej atmosferze. Nasza pani wychowawczyni nauczyła nas wesołej wycieczkowej piosenki o Babie Jadze. Śpiewu i radosnych rozmów nie było końca…

Do domu powróciłem zmęczony, głodny jak wilk, ale i szczęśliwy, bo bogatszy w nową wiedzę, doświadczenia, które na pewno powtórzę w domu.

Miłosz Kuźnicki, ucz. kl. IV „B”

P.S. Na wycieczkę do Bełchatowa wybrały się również inne klasy. Klasy IIIa i IIIb z wychowawczyniami Beatą Skrzypczyńską i Elżbietą Rosiak zwiedzały ekspozycję w dniu 11 lutego, z kolei klasy IIa i IIb z wychowawczyniami Eweliną Szulc i Katarzyną Kuldą – w dniu 15 marca.