08.10.2017

Skąd się wzięło SKO?

Skąd się wzięło SKO?

Dawno, dawno, bo prawie sto lat temu... Stanisław Grabski wymyślił sobie, że nauczy dzieci oszczędzać.

W 1925 roku Stanisław Grabski - starszy brat dwukrotnego premiera, wybitnego uczonego, reformatora polskiej waluty i twórcy złotego – Władysława (na pewno było o nim na historii ;)), no więc Stanisław, który pełnił strasznie dziwną, jak na dzisiejsze czasy, funkcję - Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego – wymyślił sobie, że nauczy dzieci oszczędzać. Dwa lata później, w 1927 roku, powstały pierwsze Szkolne Kasy Oszczędności. Pomysł okazał się tak dobry, że od 1935 roku patronat nad akcją oszczędzania przejęła Pocztowa Kasa Oszczędności. Tak, tak, to żadna pomyłka od czasów powstania w 1919 roku aż do końca II Wojny Światowej skrót PKO odczytywano właśnie jako Pocztowa Kasa Oszczędności. Dopiero gdy skończyła się wojna i Polska na nowo tworzyła całe swoje struktury Pocztowa Kasa Oszczędności została przekształcona w Powszechną Kasę Oszczędności. To było na przełomie 1949 i 1950 roku.

Ale wróćmy do SKO. Przez ostatnie 50 lat miliony uczniów w polskich szkołach uczyły się oszczędzania. Przez lata w ten sam, niezmienny sposób – w każdej szkole był nauczyciel – opiekun SKO, który był centralną postacią na drodze Bank – Szkoła – Uczeń. Nauczyciel dostawał od Banku książeczkę oszczędnościową na szkołę. Na nią wpłacane były wszystkie oszczędności uczniów. Jednak, żeby nie pomieszało się, kto ile wpłacił i jakie ma oszczędności, każdy uczeń dostawał swoją książeczkę członka SKO, do której wpisywane były wszystkie jego wpłaty. Zapytajcie rodziców – oni na pewno pamiętają jak wyglądała taka książeczka. Ciekawe, czy pamiętają w jaki sposób zdobywali pieniążki? A sposobów było mnóstwo – zbieranie butelek, makulatury, złomu... kiedyś w ten sposób można było uzbierać całkiem sporą sumkę...

Tak wyglądały kiedyś książeczki SKO

7
Dodaj Komentarz
  • 10
  • 4
  • 1
Komentarze