Do Szklarskiej Poręby dojechaliśmy pociągiem, co już samo w sobie było niezłą frajdą.

W Szklarskiej Porębie Górnej mieliśmy przesiąść się do pociągu, który jechał w kierunku Jakuszyc. Na przesiadkę było całe 3 minuty i niestety patrzyliśmy, jak pociąg odjeżdża nam sprzed nosa. Wprowadziliśmy więc Plan B i wyruszyliśmy na piechotkę do Chatki Robaczka. Marsz z rana pod górkę był dobrą rozgrzewką, szybko zrobiło nam się ciepło, a nasze twarze ozdobiły rumieńce.

Do Chatki Robaczka dotarliśmy z burczącymi brzuchami, chociaż po drodze robiliśmy przerwy na małe co nieco.

W chatce zostaliśmy przyjaźnie ugoszczeni, napiliśmy się pysznej gorącej czekolady z bitą śmietaną i herbaty, zjedliśmy kanapki, przybilismy pieczątki.

Z Chatki Robaczka wyruszyliśmy na punkt widokowy w pobliżu stacji PKP w Szklarskiej Porębie.

Wycieczka była bardzo udana, mimo pewnych zawirowań ;). Nachodziliśmy się wystarczająco dużo, zobaczyliśmy wiele pięknych miejsc. Na drugi dzień niektórzy narzekali na zakwasy. Cóż, potrzebujemy więcej ruchu. Mamy już nawet plan na kolejną wyprawę...ale o tym kiedy indziej. Pozdrowienia :)