24.09.2020
Już są :)
Nowiutkie i niepowtarzalne gadżety promujące szkołę, SKO i naszego bloga :)
Dwa lata temu były torby i koszulki, w ubiegłym roku - kubki.
Od dziś mamy jeszcze: bidony, odblaski, kredki oraz kalendarze zeszytowe :)
Nasze wyjątkowe gadżety będzie można również wygrać w konkursach,
które dla Was przygotowaliśmy :)
56
156
Super
Wow.
WOW. Wspaniałe gadżety. Pozdrawiamy. Miłego weekendu. 20 dla Was;-)
Piękne. Ciekawa promocja:)
Brawo!
To się nazywa promocja.
Patrzę w lustro, myślę sobie –
czy mam włosów dość na głowie?
Czy nie jestem gruby? Chudy?
Czy mój nos jest nie za długi?
Bym przystojny był, wspaniały,
mięśnie też by się przydały.
No a wzrost mój – czy właściwy?
Gdyby los był litościwy…
Czy mam proste zęby przednie?
Rozmiar stopy odpowiedni?
Ojej, pryszcze mam na twarzy!
Ktoś na pewno zauważy!
Czy ubranie to jest modne?
Cóż, nieważne, czy wygodne.
Czy mnie lubią rówieśnicy
i przechodnie na ulicy?
Kto mą fotkę skomentuje?
Ilu ludzi zalajkuje?
Jeśli hejt mnie dorwie w necie,
to jest już najgorzej w świecie!
Ciągle w wielkim strachu żyję,
że kompleksów nie ukryję.
Jak w tym wszystkim sobą być?
Nie chcę tylko o tym śnić!
Gdy się kiedyś urodziłem,
robić nic nie potrafiłem.
Ale teraz – powiem śmiało:
umiem rzeczy już niemało.
Rano bez pomocy wstaję
i się wcale nie mazgaję.
Umiem nawet sam w łazience
umyć buzię oraz ręce!
Sam zakładam swe ubranie.
Samodzielnie jem śniadanie.
Umiem zęby wyszorować,
nawet buty zasznurować.
Chcę Ci przesłać przyjaciółko dziś życzenia,
z głębi serca - nie tak tylko od niechcenia.
By ta przyjaźń lat kolejnych wiele trwała,
niech przyjaźni będzie dzisiaj to pochwała.
Bo przyjaciel - przyjaciela nie zawiedzie,
kiedy trzeba, to pomoże w każdej biedzie
i wysłucha, i pocieszy cię w złej chwili,
ramię poda, nawet nieba też uchyli.
Przyjaciele mogą się nie widzieć lata.
Bywa czasem, że wyjadą na skraj świata.
Jednak zawsze, kiedy tylko się spotkają,
o radościach swych i smutkach rozmawiają.
Wierszyk ten świadectwem jest przyjaźni.
Z przyjacielem się przez życie idzie raźniej!
Każdy z nas ma swoje lęki, jakieś straszne strachy.
Jeden boi się pająków, inny starej szafy.
Adaś trzyma białe myszki i bardzo je kocha,
ale Ania, gdy je widzi, to od razu szlocha.
Jurek wprost nie cierpi windy i chodzi schodami,
przerażają go pokoje z zamkniętymi drzwiami.
Ola, gdy na balkon wyjdzie, to dostaje mdłości –
oczywiste jest, że Ola ma lęk wysokości.
Wszystkie strachy, wszystkie lęki – każdy wam to powie,
spokój burzą bez powodu już w niejednej głowie.
Lecz, gdy się zastanowimy, zobaczymy sami,
że to nasza wyobraźnia kipi obawami.
A więc nie bój się ciemności – bo gdy przyjdzie ranek,
nie odnajdziesz dookoła żadnych niespodzianek!
Pozdrawiamy cieplutko☺
nadeszła jesień Klasa 3 PDP
Wspaniałe gadżety :)
Tradycyjnie już, gratuluję pomysłu :)
Pozdrawiam
Lokatko, dziękujemy za odwiedzinki :)
Pozdrawiamy Cię cieplutko :)
nadeszła jesień Klasa 3 PDP
Super Klasa 3PDP
Tata na mnie dzisiaj krzyczał,
mama chodzi smutna.
Ciągle sobie obiecuję
grzecznym być od jutra.
Jednak jakieś podłe licho,
co mi siedzi w głowie,
zawsze jakąś nową psotę
chętnie mi podpowie.
Podstawiłem dzisiaj nogę
Kaśce podczas przerwy.
Wytykała do mnie język -
puściły mi nerwy.
Pawła tak mocno popchnąłem,
że aż się przewrócił -
ale sam jest sobie winien,
bo się ze mną kłócił.
Ance rękę wykręciłem -
a niech sobie ryczy.
Mogła dać tę żółtą kredkę,
gdy chciałem pożyczyć.
Antek wszędzie szukał teczki -
ja mu ją schowałem,
a Olkowi z pierwszej ławki
w nos przyłożyć chciałem.
Nikt się nie chce ze mną bawić...
Czy wiecie dlaczego?
Przecież chciałbym w głębi duszy
być dobrym kolegą!
Dzisiaj się bardzo dobrze czujemy Klasa 3 PDP
Dzień dobry cieszymy się na weekend i słusznie się nam należy :) Klasa 3 PDP
Byłem dziś niegrzeczny –
w kącie muszę stać.
- Jestem wściekły!
- Jestem zły!
Mama znów na chipsy
pieniędzy nie chce dać.
- Jestem wściekły!
- Jestem zły!
Będę robił wszystkim na złość,
niech mają za swoje -
brzydkie miny do przechodniów -
ich też się nie boję!
Gdy na komputerze
zabronili grać
- Jestem wściekły!
- Jestem zły!
Bajka się skończyła
i muszę iść spać
- Jestem wściekły!
- Jestem zły!
Lecz gdy ciemna noc nadejdzie,
minie cała złość
i mamusia do mnie przyjdzie,
choć dałem jej w kość,
powie - Kocham cię syneczku -
i przytuli czule,
czuję - złości w moim sercu
nie ma już w ogóle.
Jeszcze tylko szepnę mamie
po cichu – Przepraszam -
i już sen do swej krainy
łagodnie mnie zaprasza.
W pudełku mieszkały klocki kolorowe,
drewniane, wesołe, do zabaw gotowe.
Lubiły być razem i bawić się zgodnie,
bo tak było miło, bezpiecznie, wygodnie.
Jakie piękne rzeczy potrafiły stworzyć!
Jakie cudowności z kształtów swych ułożyć!
Wielki dom, rakietę, albo długi pociąg,
potężne zamczysko, a nawet rurociąg.
Wszystko było dobrze, póki klocek mały
(najmniejszy, sześcienny i zielony cały)
nie powiedział – „Dosyć! Nie będę się bawił,
chcę być samodzielny!” – i klocki zostawił.
Leżał sobie z boku, nie budował domów,
przy wieżach i zamkach także nie chciał pomóc,
mosty mu niemiłe, rakiety za trudne,
i w ogóle - takie budowanie ***!
„Nie będę pracował, zamieszkam pod stołem,
wy same budujcie tę ***stodołę!
Ja sobie popatrzę, będę tu ozdobą,
a wy nie przejmujcie się moją osobą.”
Pozostałe klocki budowały dalej,
miasta, samochody, pociągi, tramwaje.
Lecz czasami brakło klocuszka jednego -
tego domu nie można postawić bez niego!
Domek się zawalił, na nic cała praca,
drugi raz budować już się nie opłaca,
bo przecież wiadomo, że znów się nie uda;
gdy klocków za mało, z domku wyjdzie buda…
Podobny był kłopot z budową wieżowca,
który w środku miasta wielkiego miał powstać.
Zabrakło kawałka i dom ten wysoki
kiwał się, a potem rozsypał na boki.
Zamek stał bezpiecznie, ale za to w murze
pozostało miejsce - puste, bardzo duże,
znów na nic wysiłek, bo każdy wie o tym,
że mury dziurawe to tylko kłopoty!
Mały klocek, schowany w kąciku pod stołem,
spoglądał, jak klocki pracują z mozołem,
i ciągle się dziwił, że takie niezdarne,
czemu ich budowle nietrwałe i marne?
Czemu wielka wieża w mig się zawaliła,
a piękna rakieta jakaś dziwna była?
Tu okno za duże, a tam dziura w moście,
och, te drzwi się zawalą, kiedy przyjdą goście!
Klocek patrzył długo i dziwił się nadal,
nie było tak wtedy, gdy i on układał;
kiedyś wszystko stało pewnie bez wyjątku,
czemu nagle teraz nic nie jest w porządku?
Pewnie długo jeszcze by się zastanawiał,
gdyby inny klocek z nim nie porozmawiał.
Stwierdził: „Ty tu leżysz jak stara zabawka,
a tam się bez ciebie zawali huśtawka!
Jesteśmy gromadką, razem pracujemy,
i dzięki współpracy wiele osiągniemy;
gdy braknie jednego, choćby był nieduży,
każda barykada, każdy dom się zburzy!
Ty jesteś potrzebny tak samo jak inni,
nieważne, żeś mały i niezbyt też silny.
Wracaj do nas szybko, bo jeszcze się zgubisz,
nie mów, że wesołej budowy nie lubisz.”
I wtedy zrozumiał zbuntowany klocek,
że nic się nie uda bez jego pomocy,
wrócił do pudełka i od tej przygody
nic się nie zawala – nawet krzywe schody!
Ania wprost uwielbia modę.
Szafy pełne ma odzieży.
Dba o wygląd i urodę,
projektantom mody wierzy.
Ania od samego rana
ciągle w lustrze się przegląda
i każdego pyta pana:
- Czy ja dobrze dziś wyglądam?
A mężczyźni i kobiety
trochę dziwnie spoglądają,
bo o Ani tej niestety
nie najlepsze zdanie mają.
„Pusta głowa...” - tak o Ani
mówią w szkole wciąż koledzy.
Jej oceny są „do bani”,
nie posiada żadnej wiedzy.
A uroda kiedyś minie
i co wtedy pozostanie?
Gdy zbyt często patrzysz w lustro,
zadaj sobie to pytanie.
Razem się uczą, razem rozrabiają,
czytają wierszyki i w piłkę grają.
Tomek i Romek - to dwaj przyjaciele,
od których nauczyć się można wiele.
Tomek jest duży, a Romek jest mały,
ten nosi kalosze, tamten - sandały.
Tomek jest chudy, zaś Romek grubiutki,
a morał wynika z tego dość krótki:
w przyjaźni nie liczy się wzrost, czy waga,
lecz to, że jeden drugiemu pomaga.
Kiedyś bałam się ciemności
i nie chciałam sama spać.
W każdym kącie krył się potwór,
co wykrzywiał do mnie twarz.
Nie cieszyła dobranocka,
całus mamy budził strach.
Wieczór dawał tajne znaki,
cień pod moje łóżko wlazł.
Dzisiaj lubię już zmierzchanie,
bardzo chętnie chodzę spać.
Żaden potwór mi nie straszny,
ukojenia szukam w snach.
Pewnie myślisz - „Skąd ta zmiana?”
„Skąd odwaga w sercu jej?”
Z pomocą przyszła jak zwykle mama,
jej złota myśl przegnała mój lęk.
To dzięki niej dzisiaj już wiem,
że nawet potwory zapadają w sen.
Co się potworkowi śni,
kiedy sobie smacznie śpi?
I czy potwór chętkę miewa
iść do łóżka, gdy już ziewa?
Bo ja myślę, że potworek
- żeby z rana mieć humorek,
grzecznie się do snu układa,
gdy wieczorem mrok zapada.
Nie marudzi i nie stęka
- sen dla niego nie udręka,
bo noc farby swe wyjmuje
i sny piękne mu maluje.
O czym dziś potworek śni?
Tego raczej nie wie nikt.
Ale może Ty się dowiesz,
gdy "Dobranoc!" mi już powiesz…
Są słowa, które głęboko ranią,
smucą i złoszczą, chłoszczą i ganią:
***i brzydka, leń, nieuk, gapa,
niedbaluch, brudas i piegowata,
mruk, drań, niezdara i nieudana,
biedak i grubas, i rozczochrana.
Czasami sądzę, że są prawdziwe,
gdy mnie dotyczą, mocno się dziwię!
Słowa te smucą, drażnią te słowa,
więc może warto z nich zrezygnować,
ukryć głęboko na dnie szuflady,
by nie szukały już nigdy zwady.
O większego trudno zucha,
Jak był Stefek Burczymucha...
- Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź... to dostoję!
Wilki?... Ja ich całą zgraję
*** i pokraję!
Te hieny, te lamparty
To są dla mnie czyste żarty!
A pantery i tygrysy
Na sztyk wezmę u swej spisy!
Lew!... Cóż lew jest?! - Kociak duży!
Naczytałem się podróży!
I znam tego jegomości,
Co zły tylko, kiedy pości.
Szakal, wilk?... Straszna nowina!
To jest tylko większa psina!...
(Brysia mijam zaś z daleka,
Bo nie lubię, gdy kto szczeka!)
Komu zechcę, to dam radę!
Zaraz na ocean jadę
I nie będę Stefkiem chyba,
Jak nie chwycę wieloryba!
I tak przez dzień boży cały
Zuch nasz trąbi swe pochwały.
Stefek
Aż raz usnął gdzieś na sianie...
Wtem się budzi niespodzianie.
Patrzy, a tu jakieś zwierzę
Do śniadania mu się bierze.
Jak nie zerwie się na nogi,
Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!
Pędzi jakby chart ze smyczy...
- Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy.
- Tygrys?... - ojciec się zapyta.
- Ach, lew może!... Miał kopyta
Straszne! Trzy czy cztery nogi,
Paszczę taką! Przy tym rogi...
- Gdzież to było?
- Tam na sianie.
Właśnie porwał mi śniadanie...
myszka
Idzie ojciec, służba cała,
Patrzą... a tu myszka mała,
Polna myszka siedzi sobie
I ząbkami serek skrobie!...
Moja mamo! Z tą laleczką
Nie wytrzymam chyba dłużej!
Ciągle stoi przed lusterkiem,
Ciągle tylko oczki mruży.
To się muska, to się puszy,
To sukienki wciąż odmienia,
A co zniszczy kapeluszy!
Same, same utrapienia!
lalka
Ni do książki, ni do igły,
Tylko różne stroi miny,
Już doprawdy, proszę mamy,
Nie wytrzymam i godziny!
Klapsów chyba dam jej kilka
Albo w kącie ją postawię;
Dzień jest przecież do roboty,
A ta myśli o zabawie!
książka
Na to mama: - Już ja tobie
Podam sposób na laleczkę;
Usiądź sobie tutaj przy mnie
I do ręki weź książeczkę.
Nie zaglądaj przez dzień cały
Do lusterka, ucz się ładnie,
A zobaczysz, że i lalkę
Do tych minek chęć odpadnie.
Chcesz poprawić swą laleczkę,
Pracuj pilnie, pracuj szczerze...
Bo ci powiem, moja Julciu,
Ona z ciebie przykład bierze!
Co to Józia tam zbroiła,
Że się tak za drzewo skryła
I oczki się podnieść wstydzi?
Myśli, że jej nikt nie widzi?
Wiem ja, wiem, co to za sprawa!
Panna była zbyt ciekawa,
Co tam mieści słoik który,
I wyjadła konfitury.
Mogę śmiać i bawić się,
pogodny jest każdy dzień,
bo kolegów dobrych mam,
bo nie jestem przecież sam.
Nigdy nie bijemy się
i nikt nie przezywa mnie.
Każdy z nich pomoże, gdy
pomoc jest potrzebna mi.
Już nie jestem do niczego,
umiem dobrym być kolegą.
Uśmiech zdobi moją twarz,
bo mnie lubią Grześ i Jaś.
Niby taka zwykła rzecz,
ale szczęście trzeba mieć,
bo mnie lubią Jaś i Grześ,
ja ich bardzo lubię też.
Kiedy się boisz lub jest Ci źle,
głowa do góry, uśmiechnij się!
Gdy się uśmiechasz, pięknieje świat
– bez względu na to, ile masz lat!
Twoja najlepsza pani jest chora
i przez to nie chcesz iść do przedszkola?
Nie smuć się wcale, bo inne panie
bawią się z dziećmi już na dywanie.
Może to będzie wspaniały dzień,
wszystkie smuteczki więc odsuń w cień.
Kiedy się boisz lub jest Ci źle...
Kiedy choroba Ci się przydarza,
dlaczego boisz się iść do lekarza?
On przecież sprawdzi, co Ci dolega,
przepisze leki takie, jak trzeba.
A gdy zaleci serię zastrzyków?
Śmiało je weźmiesz – no i po krzyku!
Kiedy się boisz lub jest Ci źle...
Na placu zabaw Filipek stoi.
Nie zna tu dzieci, trochę się boi…
Kiedyś miał przecież tylu przyjaciół,
po przeprowadzce kumpli utracił.
Nie martw się jednak, mój przyjacielu,
tu także poznasz kolegów wielu!
Kiedy się boisz lub jest Ci źle...
Gdy coś się zmienia, to wpadasz w złość,
bo nagłe zmiany przykre są dość!
Powstrzymać zmian tych raczej nie zdołasz,
temu, co nowe, dzielnie staw czoła.
Podobnie jak treser oswaja tygrysa,
tak Ty swoje lęki oswajaj od dzisiaj!
Kiedy się boisz lub jest Ci źle...
Nie wiem, co to - tolerancja,
zawsze tylko moja racja,
a ten, kto ma inne zdanie,
zaraz za swoje dostanie.
Trzeba wyśmiać go, ukarać,
niech się zmieni szybko, zaraz!
Niech będzie taki jak ja,
i poglądy moje ma,
i ubiera się podobnie,
głową potakuje zgodnie.
Oj, nie jesteś zbyt marudny?
Świat się stanie... szary, nudny.
Niechże każdy sobie myśli,
mówi, żyje po swojemu,
pod warunkiem, że nie robi
tym krzywdy drugiemu.
Plac zabaw
Ach! Plac zabaw, fajna sprawa!
Tam dopiero jest zabawa!
Na huśtawce się bujamy,
na ślizgawce też zjeżdżamy.
Babki z piasku ulepimy,
z masą dzieci się bawimy!
Na karuzeli się kręcimy,
na sprężynowym koniku jeździmy.
Na ławeczce czasami siedzimy,
machamy nogami i się lenimy.
Przeszkody, tunele - wszędzie wchodzimy,
i bawiąc się głośno, wesoło krzyczymy!
Równie wesoło po piachu gonimy
i zawsze szkoda gdy wracać musimy :(
Zabawa w chowanego
Tejże historii nikt nie pamięta,
ale pewnego razu zwierzęta
(wszystkie zwierzęta – wierz mi, kolego)
zaczęły bawić się w chowanego.
Dzięcioł w swe drzewo przestał już stukać
i mówi: „Każdy z nas będzie szukać.
Lecz niech nie kryje krecik niebożę,
bo on nikogo znaleźć nie może!”.
„Kto będzie szukał, ten ma nie patrzeć,
reszta – się schować i ślady zatrzeć.
Najpierw policzyć trzeba do setki,
szukamy sami – i bez lornetki!”.
Więc szybko każdy szuka kryjówki,
szukają słonie oraz ryjówki
(te mają lepiej, bo słoń nie może
tak jak ryjówka się schować w norze).
Zebra po cichu do miasta spieszy,
by się na przejściu schować dla pieszych.
Serce żyrafie z przejęcia *** –
z daleka widać jej długą szyję.
A na początku miał szukać sokół,
sokolim okiem popatrzył wokół
i szybko znalazł żółwia w skorupie
(własna skorupa – schronienie ***).
Struś afrykański – ten też głuptasek!
Schował swą głowę strusiową w piasek,
myśląc: „To będzie kryjówka super!”.
Tymczasem widać mu było kuper.
A po sokole szukała wrona.
„Krrrryję!” – wrzasnęła jak oparzona.
Prawie w szukaniu dopięła swego:
znalazła wszystkich oprócz jednego.
W kwiatach stał Leon (to kameleon),
tam kolorami zalśnił jak neon.
I tu się przyznać trzeba bez bicia,
że był w tych kwiatach nie do odkrycia.
Długo szukała wrona Iwona,
lecz nie znalazła kameleona.
Do dziś tkwi biedak wśród kwiecia pstrego.
Nie warto mistrzem być chowanego...
Przyjęcie
Na przyjęcie się wybieram,
wszystkie szafy więc otwieram.
Co mam włożyć? To czy to?
Dwie kokardy wziąć, czy sto?
Spodnie w kratkę, czy też w kropki?
Zamiast butów może wrotki?
Tak się męczę, tak się staram,
wkładam cztery bluzki naraz.
Do żurnala ciągle zerkam -
może lepiej pójść w lakierkach?
Może w bluzce od pidżamy?
Albo w nowej sukni mamy?
Czy na żółtym kapeluszu
mam posadzić kotka z pluszu?
Wszystko to za długo trwa!
Zegar bije - raz i dwa!
Już przyjęcie się skończyło
a mnie wcale tam nie było!
Piłka
Po cichutku, po kryjomu,
Wyskoczyła piłka z domu.
Hop! Hop! W górę! W dół!
Przeskoczyła świata pół.
Zatrzymała się pod płotem,
Zatańczyła z burym kotem.
Hop! Hop! Raz i dwa!
Obudziła złego psa!
Gdzie jest teraz? Pośród kaczek.
Kaczki kwaczą: kto tak skacze?
Ale piłka dalej zmyka.
Patrzcie! Wpadła do kurnika.
Hop! Hop! W górę! W dół!
Przestraszyła stado kur!
Gdy odpocząć chciała chwilę,
Siadły na niej dwa motyle.
Każdy z nich pomyślał tak:
- Jaki duży, piękny kwiat!
Biała koza, białą nóżką
potoczyła piłkę dróżką.
Pędzi piłka w stronę wiadra.
Bęc! Do zimnej wody wpadła!
- Oj! Do licha! - rzekła brzydko -
chcę do domu! I to szybko!
Choć nie miała wcale nóg,
Przeskoczyła - hop! - przez próg.
Zatrzasnęła z hukiem drzwi
i pod łóżkiem grzecznie śpi.
„SZANUJ ZABAWKI!”
GDYBY ZABAWKI MÓWIĆ UMIAŁY
CHĘTNIE BY Z TOBĄ POROZMAWIAŁY,
ŻE PRAGNĄ DOBRZE BYĆ TRAKTOWANE
BO WTEDY WIEDZĄ, ŻE SĄ LUBIANE!
„BAW SIĘ ZGODNIE Z INNYMI!”
ZABAWKI FRAJDY DAJĄ WIELE,
GDY SIĘ Z DZIEĆMI NIMI DZIELĘ.
TO NAPRAWDĘ ŚWIETNA SPRAWA-
ZGODNA, WESOŁA ZABAWA!
Kiedy skończy się zabawa
miś na miejsce swoje siada.
Klocki - hop do pojemnika,
już bałagan szybko znika.
Kredki pięknie zaostrzone
spoglądają w kartek stronę.
Książki stoją równo w rzędzie,
pani gniewać się nie będzie.
Przecież przedszkolacy mali
pięknie w sali posprzątali.
Moje zabawki
Zabawek mam wiele,
są to moi przyjaciele.
Zanim wieczorem spać się położę,
wszystkie starannie na półce ułożę.
Z lewej strony siedzą misie,
uśmiechnięte mają ?pysie?.
Obok kilka pięknych lal,
wystrojonych jak na bal.
Z prawej strony kotek w kratkę,
piesek, który podniósł łapkę.
Krówka, która umie chodzić,
obok klocki, samochodzik.
Gdy półeczka posprzątana,
śpię spokojnie aż do rana.
Żabka
Żabka skacze w górę radośnie,
swą zielenią przypomina o wiośnie
Żabka piszczy, grzechocze i rechocze
re re kum kum, kum kum re re
Wesoło i donośnie się śmieje
Natalka całuję żabkę z przejęciem,
może też jest zaczarowanym księciem?
Od Julki
Z dalekiej Anglii, od malej Juleczki
przyleciały samolotem zabaweczki.
Trzej niezwykli przyjaciele
Takich na świecie jest niewiele!
Jest tygrysek, co lubi brykać
Figle płatać i radośnie prychać
Tak bardzo ciekaw jest świata
że z drzewa na drzewo chciałby latać
I chociaż często jest niepoważny,
To trzeba przyznać, że bardzo odważny!
Jest słynny miś Puchatek, łakomczuszek,
co ma duży, pełen miodu brzuszek
Chociaż jest dobroduszny i poczciwy
To sam przyznaje, bo jest uczciwy,
że jest misiem o bardzo małym rozumku,
który nigdy nie odmówi poczęstunku!
Jest też smutasek, osioł Kłapouchy,
który ma często spuszczone uszy
Chodzą słuchy, wieść taka niesie
że chętnie zaszyłby się gdzieś w lesie
tak, aby nikomu nie przeszkadzać
On z narzekaniem lubi przesadzać!
Przyjaciele o wielkim Londynie Natalce opowiadają
I Julkę bardzo, ale to bardzo mile wspominają!
Żyrafka
Pluszowa żyrafka ma długą szyję.
Ciekawe, jak ona ją myje?
Ma czerwoną, uśmiechniętą buźkę,
czarne, figlarne, z guzików oczka
i tak jak Natalka, nie używa smoczka!
Jest żółta, w brązowe ciapki,
ma długi ogon i cztery łapki
Wskoczyła tatusiowi w sklepie do koszyka
mówiąc, że z Natalką chce pofikać
Ta żyrafa jest z Afryki i bardzo lubi figliki
Pani Misiowa
Przyszła do nas pani Misiowa
Jest niebieska i pluszowa
Przyszła obiad ugotować
pierożki z kapustą i grzybami
Pani Misiowa ma niebieski fartuszek
Taki, z czerwonymi guziczkami,
Nie ma na nim serduszek ani gruszek,
lecz biało czerwona krateczka
Pani Misiowa upiecze też ciasteczka,
pościera z półek wszelkie kurze
i wstawi do wazonu pąsowe róże
Jest taka dobra i taka duża!
A kiedy przyjdzie burza, to ją przegoni
bo się burza pani Misiowej boi
i kiedy tylko widzi pani Misiową w oknie,
to czmycha tam, gdzie pieprz rośnie!
Rybka
Niebieska rybka, z żółtym brzuszkiem
pluska się w wodzie z naszym maluszkiem.
Opowiada o skarbach ukrytych w głębi oceanu,
wymachuje zieloną płetwą, tak dla szpanu.
I niczym natrętna muszka, szepcze Natalce do uszka:
"Płyń, płyń ze mną, moja panienko,
Płyń, płyń swoją wanienką.
Poszukamy rafy koralowej, bajecznie kolorowej
Poruszymy ziemię i niebo i odnajdziemy Nemo!"
Lalka
Zuzia, twoja lala, córeczko
bardzo upodobała sobie łóżeczko.
Kiedy idziesz spać, lubisz ją przytulać
Pewnie razem śnicie o wielkich balach
Przystojnych książętach i pałacowych salach!
Lalka różowy ma kapelusik i sukienkę
Wygląda mi na miłą panienkę
Ma też błękitne oczy i złote warkocze
Założę się, że bardzo lubi łakocie!
Zuzia nie chce powiedzieć ile ma latek
I tak jak w piosence, cała jest ze szmatek!
Małpka
Pomarańczowa małpka pluszowa
wszędzie potrafi się schować
Jest pogodna i roześmiana
Skacze już od samego rana
po lampie, no i po meblach
Jest przy tym bardzo przebiegła
Robi zabawne miny i grymasy
No i oczywiście mnóstwo hałasu
Fika koziołki, staje na głowie
lecz jedno wam powiem
nie trzeba się zbytnio nagłowić
by tą rozbrykaną małpkę uspokoić
mamy na nią sposób wypróbowany
i jak świat stary- po prostu banany!
Wilk
Natalka, choć jeszcze bardzo mała,
Jest bardzo odważna i bardzo śmiała
Niezwykłych przygód miała już kilka
Raz w lesie na grzybach spotkała wilka
Nie mówiąc nic nikomu zabrała go do domu
Na pierwszy rzut oka wilk wygląda groźnie
Więc podchodzimy do niego ostrożnie
Ma czarną czuprynę i ogon, szarą sierść
Nie ma wątpliwości, że lubi dobrze zjeść
Na szczęście, wilk ten jest już trochę stary
I jak sam twierdzi, dobre ma zamiary
Wieczorem czarne okulary na nos zakłada
i o Czerwonym Kapturku bajki opowiada
Dzień dobry cieszymy się na weekend i słusznie się nam należy :) Klasa 3 PDP
😘Pozdrawiam i życzę spokojnej nocki😊🌛😊
😘Pozdrawiam i życzę spokojnej nocki😊🌛😊
Super! Brawo! Świetna promocja!
Pozdrawiamy Was serdecznie:)
Pozdrawiamy z SKO w Czechach
O jakie przepiękne gadżety, wspaniale i pomysłowo promujecie SKO. brawa i gratulacje, pozdrawiamy SP 4 Kościerzyna.
Głosik sympatii z pozdrowieniami:) BRAWO WY !!!!
Serdecznie pozdrawiamy.