31.05.2017

Baśń Nataszy

Zapraszamy do lektury kolejnej baśni z motywem pieniędzy:)))

      Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i siedmioma lasami żyła sobie księżniczka o imieniu Zuzia. Miałaby bardzo szczęśliwe życie, gdyby nie jej tata. Ojciec Zuzi był wdowcem. Jej mama, a zarazem królowa Tokolandii, została zabita przez buntowników, bo król nie chciał zapłacić za nią okupu. Po śmierci żony król stał się jeszcze większym skąpcem. Ludzie głodowali, a on mimo prośb i błagań córki i plebsu nie chciał dać dla biedaków jedzenia ani pieniędzy. Król nakładał coraz większe podatki na ludzi.

Jego córka chciała pomóc ludziom. Pewnego dnia nie wytrzymała i w nocy uciekła z zamku, żeby podkładać biedakom sakiewki ze złotem. Wychodziła co noc. Robiła to w tajemnicy przed ojcem, a żeby się nie dowiedział pomagała Zuzi jej służka Anastazja. Podczas jednego z takich wyjść Zuzanna przechodząc obok pokoi ojca potknęła się i upadła, szybko wstała, żeby władca się nie zorientował, że jego jedyna córka wychodzi po północy.   Ona jednak nie zauważyła, że ojciec posłał za nią sługę, który ją śledził. Na drugi dzień rano wdowiec zawołał córkę do siebie. Po rozmowie zamknął ją na klucz w najwyższej z wież. Tej jednak udało się uciec. Postanowiła zamieszkać w wiosce. Przebrała się w strój wieśniaczki i chodziła od chaty do chaty pytając się czy ktoś udzieli jej schronienia. Kiedy pukała do ostatnich, najbiedniejszych drzwi otworzył jej młody chłopak. Kiedy zapytała się o schronienie udzielił jej, go choć sam nie miał wiele. Chłopak przedstawił się jako Mikołaj. Rano po całej wiosce były powywieszane ulotki, że zaginęła księżniczka Zuzanna, a nagroda to:10.000 sztuk złota. Chłopak stwierdził, że Zuzia jest podobna do zaginionej. Ona natomiast, że to tylko zwykły przypadek. Następnego dnia postanowiła powiedzieć Mikołajowi, że to ona jest zaginioną księżniczką. Jak postanowiła, tak też zrobiła. On za to przysiągł, że nigdy jej nie wyda. Nie wiedzieli jednak, że ktoś ich podsłuchiwał. Jeszcze tego samego dnia po południu do ich chatki przyszły zamkowe straże i rozkazały, żeby księżniczka szła z nimi. Zuzia nie mając innego wyboru, poszła do zamku wraz ze strażami. Po tej ucieczce cały czas biła pilnowana. Po tygodniu nie wytrzymała, zrobiła z prześcieradeł sznur i zeszła po nich z balkonu na ziemię do wioski. Od razu pobiegła do domku Mikołaja. Ale tym razem zabrała ze sobą złoto. Kiedy weszła do środka, zobaczyła ogromny bałagan i pustą chatkę. Ani śladu Mikołaja. Mała dziewczynka powiedziała zrozpaczonej Zuzi, że chłopak ma być jutro powieszony za pomoc w ucieczce księżniczki. Zuzia nie mogła uwierzyć, że przez nią ktoś kogo kocha może umrzeć. Co prawda nie wyznała mu tego jeszcze, ale tego była pewna. Dowiedziała się , że Mikołaja uwięzili w lochach i poprosiła przyjaciółkę o pomoc. Wykradły klucze śpiącemu strażnikowi i uwolniły Mikołaja. Zuzia rzuciła mu się w ramiona i wyznali sobie wspólnie miłość. Uciekli do lasu, gdzie mieli swoje schronienie buntownicy. Opowiedzieli swoje przygody hersztowi i poprosili o pomoc w obaleniu okrutnego króla, w zamian oferowali ułaskawienie i nagrodę finansową. Herszt buntowników się zgodził pomóc królewnie. Buntownicy porwali króla i pod groźbą śmierci wymusili na nim opuszczenie królestwa bez możliwości powrotu.

 Zuzia z Mikołajem zostali nowymi władcami Tokolandii i żyli długo i szczęśliwie, rządząc krajem sprawiedliwie, nie żałując pieniędzy dla biedaków.

 

KONIEC

 

Natasza Kraśnicka, kl. 6 c

33
Dodaj Komentarz
  • 17
  • 6
  • 15
Komentarze