30.05.2017

Baśń Marysi ,,W poszukiwaniu złotej lamy"

Zapraszamy do lektury kolejnej baśni - I miejsce w etapie szkolnym!!!

W poszukiwaniu złotej lamy

     Dawno, dawno temu za górami, za lasami  żył sobie wyjątkowy pastuszek. Opiekował się on lamami, które bardzo kochał. Pewnego dnia w stadzie urodziła się wyjątkowa lama. Nadał jej na imię Iwonka. Na cokolwiek plunęła, stawało się to szczerym złotem. Chłopak w obawie, że niegodziwcy ukradną bezbronne zwierzę, zbudował  pod lasem ogromną sieć tuneli, w których ukrył swoją Iwonkę. Labirynt może przejść tylko mądry, dobry człowiek. Aby ułatwić temu komuś poszukiwania, pastuszek ukrył na całym kontynencie 5 map, na  których zaznaczył miejsce ukrycia lamy. Mijały lata, ale nikt nie odnalazł ani map, ani tuneli. Dopiero po 100 latach jedną z nich znalazł młodzieniec, który miał na imię Jack. Odnalazł ją przypadkowo, gdy odnawiał jeden z wielu muzealnych obrazów. Zobaczył wystający spod ramy kawałek papieru. Ostrożnie go wyjął i obejrzał. Na kartce była narysowana mapa. Gdy dowiedział się, że prowadzi do miejsca ukrycia złotej lamy, postanowił odnaleźć to miejsce. Wrócił do domu , spakował wszystkie potrzebne rzeczy, wziął swojego najszybszego konia i wyruszył w podróż. Do pokonania miał  bardzo długą i niebezpieczną trasę. Przez całą drogę rozmyślał, jakie mogą czekać tam na niego niebezpieczeństwa. W końcu  dotarł do lasu. Było tam cicho i spokojnie. Nagle coś zaszeleściło w krzakach! Jack zeskoczył z konia szykując się do obrony. Wyskoczyła z nich wielka lama z kłami jak u lwa! Chłopak był kompletnie przerażony. Na szczęście szybko się ocknął i zaczął uciekać. Jack biegł najszybciej jak mógł, ale lama była szybsza. Niespodziewanie grunt zapadł się mu pod nogami. Młodzieniec znalazł się w obszernej pieczarze. Wychodził z niej tylko jeden tunel. Prowadził on do rozwidlenia. Chłopak słyszał kiedyś, że gdy ktoś zgubi się w labiryncie, powinien zawsze skręcać w prawą stronę. Postanowił wypróbować tę sztuczkę. Szedł przez dłuższy czas wąskimi tunelami, aż natrafił na szeroki, wysoki korytarz. Przed nim były duże drewniane drzwi, na, których był napis: ,,Witaj dzielny podróżniku! Jeśli przejdziesz przez drzwi,  zostaniesz poddany trzem próbom: inteligencji, dobroci i wytrwałości. Jeśli Ci się uda, otrzymasz złotą lamę”.  Jack ostrożnie otworzył drzwi i przeszedł przez ich próg. Znalazł się w komnacie pełnej kluczy. Na jej końcu były kolejne drzwi z napisem: ,,Tylko jeden z kluczy otworzy te wrota”. Rozejrzał się. Wokół było ich mnóstwo. Jak ma znaleźć ten pasujący? Zastanowił się, skoro była to próba inteligencji. Wszystkie były złote, często z cennymi kamieniami, ale jeden był inny – mały, srebrny kluczyk wisiał na haczyku w rogu ściany. Jack natychmiast go wziął, włożył w zamek i… kluczyk pasował. Drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem. Był w kolejnej komnacie. Na wrotach napis mówił: ,,Masz tu pięć cel, ale tylko w jednej siedzi dobry człowieczek”. Podszedł do pierwszych drzwi. Stworzenie w środku zaczęło obiecywać mu niestworzone rzeczy: bogactwa nie z tej ziemi i co tylko zechce. Tak samo było z ludkiem z 2, 3 i 4 celi. W końcu podszedł do ostatniej. Stworek, który w niej siedział, nic nie obiecywał, tylko siedział smutny. Chłopak się go zapytał: ,,Czemu nic  nie mówisz?’’ Stworek odpowiedział: ,,A co mam powiedzieć? Nie mam żadnych mocy i nic Ci nie mogę dać’’. Jack stwierdził ,że właśnie te drzwi otworzy. Z celi wyszedł stworek podobny do bardzo niskiego starszego człowieka, wyciągnął do chłopca dłoń, w której trzymał klucz. Młodzieniec wziął go, podziękował i popędził otworzyć drzwi. Trafił do ostatniej komnaty. Była krótka, ale szeroka, a na jej końcu znajdowały się ogromne koliste wrota z przyciskiem na środku. Przyciskał guzik i czekał. Już chciał go puścić, lecz zrozumiał, że musi go trzymać i  wytrwać, bo jeśli zrezygnuje, to nigdy się nie otworzą. Więc przyciskał. Czekał i czekał, zastanawiał się ile czasu już minęło. W końcu wrota zaczęły drgać i się otworzyły. Prowadziły  do wielkiej groty, w której po środku stała sobie lama. Miała niesamowite złote futro, urocze małe uszy i różowy nos. Na pysk miała założony złoty kaganiec. Przed  nią była tablica, a na niej na czerwono napisane:

Uwaga!!! Jeśli lama plunie na człowieka, to człowiek zmieni się w lamę! Ślina Iwonki zamienia w złoto tylko martwe rzeczy.

Dobre ostrzeżenie. Jack odwiązał lamę, nakarmił ją, pogłaskał i poprowadził do tunelu. W drugiej komnacie czekał na niego człowieczek, którego uwolnił . Za darowaną wolność staruszek  zaproponował, że pomoże mu wydostać się na powierzchnię, bo zna dobrze labirynt. Szybko go wyprowadził i pożegnał się. Niestety koń uciekł, Jack więc pojechał do domu na złotej lamie. Kiedy wrócił do miasta, zaczął pomagać biednym ludziom. Prosił, aby dali mu jakąś swoją rzecz, podsuwał ją pod pyszczek lamie i łaskotał ją pod brodę. Lama pluła i zmieniała coś bezwartościowego w szczere złoto. Od tej pory nie było już w mieście biednych ludzi. Jack z Iwonką żyli długo i szczęśliwie.

 

                                Koniec.

Autor: Maria Laskowska, kl. 6 b

38
Dodaj Komentarz
  • 2
  • 10
  • 6
Komentarze