Ale czas szybko leci, to już czwarty dzień na zielonej szkole. Powitał nas deszczem, ale mamy nadzieję, że tak jak do tej pory wszystko będzie dobrze.
Po obfitym śniadaniu wybraliśmy się na wycieczkę do Nysy. Najpierw rejs stateczkiem po zaporowym zbiorniku retencyjnym.

Pan kapitan opowiedział nam o historii powstania zbiornika i Nysy.

W nagrodę za prawidłowe odpowiedzi chłopaki mogli sterować stateczkiem. Jak widać są zachwyceni.

Jesteśmy już w Nysie. W tle bazylika św. Jakuba i św. Agnieszki.

W Muzeum Historycznym w Nysie odwiedziliśmy wystawę poświęconą procesom czarownic.
Więcej o niej możecie poczytać tutaj  http://www.national-geographic.pl/aktualnosci/pokaz/czarownice-w-nysie

W kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła podziwialiśmy malarstwo iluzjonistyczne.

Zanurzaliśmy ręce w fontannie Trytona, żeby powrócić kiedyś do Nysy.

Po obiedzie przyszedł czas na robótki. Tym razem uczyliśmy się robić bransoletki przyjaźni.

i szyliśmy maskotki.

Na kolację poszliśmy smażyć kiełbaski przy ognisku.



Czas na ostatnie wspólne zabawy, bo następnego dnia po śniadaniu wracamy do domu :D

I to koniec naszej wspólnej przygody w Głuchołazach.

Mieliśmy okazję w praktyce nauczyć się racjonalnie wydawać pieniądze.
Podejmować trudne wybory, co kupić, żeby wystarczyło nam pieniędzy do ostatniego dnia wycieczki.
Nie było to łatwe zadanie i każdy sam sobie wystawi ocenę i wyciągnie wnioski ;)

Trenujcie grę w warcaby!
Tym razem nikomu nie udało się wygrać z Panią Izą.
Ciacho czeka na zwycięzcę!

Do następnej zielonej szkoły za rok!