01.04.2013
DZIEŃ PEŁEN ŻARTÓW
Obyczaj związany z pierwszym dniem kwietnia, obchodzony jest w wielu krajach świata. Polega on na robieniu żartów, celowym wprowadzaniu w błąd, kłamaniu, konkurowaniu w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego
Włączcie się w dzień żartów i jeśli znacie śmieszne dowcipy to podzielcie się w komentarzach.
38
124
```❀ڿڰۣ
██
░█
░█
░█ KWIETNIA
❀ڿڰۣ PRIMA ❀ APRILIS ❀ڿڰۣ
"Wiecie, co było
pierwszego kwietnia?
Kokoszce wyrósł
wielbłądzi garb,
..\\\\\\
`>(\" )
-<( _ ^^ >)"
__ ^^ _ ^^
W niebie fruwała
krowa stuletnia,
C|,^,,^,|D _ _ ..-._.-- ._☼..,
_/\'\\ \'••' /'\\ _(..(.......)....'......' )
_\\.(•_•)./__ - ...( . _ _. )_ .- '
__||.,.||
. (,,,)(,,,)
A na topoli
świergotał karp.
. . . .___.....
|><(((XX)))\'°>
~==^^=^^==~==~
Żyrafa miała
króciutką szyję,
___()_()
__(^..^)
_✿-(••)--->>----
____ \\o\\_________
____ (__O_o_O__o\\
_____ \\O__o_o_O _)~~*
_______\\o__O__o_)
________||\\\\___ |||
________|| \\\\___|||
________|| _\\\\__|||
_______(,,)_(,,)((,,)__
Lwią grzywą groźnie
potrząsał paw,
Wilk do jagnięcia wołał:
\"Niech żyje!\",
A zając przebył
ocean wpław.
___(\\(\\
___(='.')=
__c(.. ~~°°~~°°~
~~°°~~°°~~°°~~°°
Tygrys przed myszą
uciekł z trwogi,
.©©
• ",)
(.,,.)~
~°°~~~
Wieloryb słonia
ciągnął za czub,
Kotu wyrosły
jelenie rogi,
A baranowi -
bociani dziób.
(\\.>\\V/'--'\\V/<./)
(_\\.( =• >•=)/_)
...c(,,(\"\")(\"\")
Niedźwiedź miał ptasie
skrzydła po bokach,
Krokodyl stłukł się
i krzyknął: "Brzdęk!"
"Prima aprilis!" -
wołała foka,
A hipopotam
ze śmiechu pękł." :D))
^_^_©©___/••\\
__ ( .-------v-v-v,
V V ```` ~~~~"
~•♥•~~~•♥•~~~•♥•~
1 kwietnia- Prima Aprilis,
dziś nie wierz w nic,
bo się pomylisz! :)))
Miłego, udanego dnia,
•♥• relaksującego odpoczynku
•♥• i dużo żartów życzę
Jasio idzie do miasta.
Wchodzi do sklepu i mówi:
- Poproszę żelki! Tylko, żeby to nie były żelowe misie!
- Dlaczego?
- Bo jestem wegetarianinem?
W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców.
Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
- Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie było łysej kredki.
- Nigdy nie należy całować zwierząt. W ten sposób mogą się przenosić groźne choroby - ostrzega pani na biologii.
- Jak to? Moja ciocia zawsze całowała swojego psa - wyrywa się Jasio
- No i co się stało?
- Zdechł.
Mama pyta Jasia uczęszczającego na studium informatyczne:
- I jak synku wynosisz coś z tej szkoły?
- Mamo, a po co mi stare komputery?
Nauczycielka:
- Kazałam wam zrobić przez weekend dwa dobre uczynki.
Jasiu, opowiedz nam o swoich czynach.
- W sobotę pojechałem do babci i babcia bardzo się ucieszyła. A w niedzielę wyjechałem od babci i babcia jeszcze bardziej się ucieszyła!
Na przystanku autobusowym pewna pani widzi małego chłopca strasznie umorusanego i zasmarkanego:
- Chłopcze, czy Ty nie masz chusteczki?!
- Mam, ale obcym babom nie pożyczam.
Jasio miał już 5 lat, a jeszcze nic nie mówił.
Pewnego dnia mama podaje mu obiad, a Jasiu wrzeszczy:
- A gdzie kompot?!
Mama zdziwiona:
- Jasiu, to ty umiesz mówić.
- Umiem
- To dlaczego dotąd nic nie mówiłeś?
- Bo zawsze był kompot!
Na dyskotece Jasio podchodzi do siedzącej przy stole dziewczynki i pyta:
- Zatańczysz?
- Tak, chętnie.
- To dobrze, bo nie mam gdzie usiąść.
W przedszkolu pani pyta dzieci:
- Ile jest 2+1?
- Trzy! - pierwszy krzyczy Jaś.
- Doskonale Jasiu - chwali pani - w nagrodę dostaniesz 3 cukierki.
- Jaka szkoda, że nie powiedziałem pięć - wzdycha po cichu Jaś.
Dzwoni Jasiu do nauczycielki:
- Proszę zwolnić Jasia z lekcji.
- A kto mówi?
- Moja mama!
Nauczycielka zwraca się do uczniów:
- Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!
- To ja mam problem - mówi Jasio - moja mama śpiewa w zespole disco polo!
Wuefista każe dzieciom robić "rowerek".
Wszyscy wykonują ćwiczenie, tylko Jasio położył się na plecach i trzyma nieruchomo nogi w górze.
- A Ty co?- pyta nauczyciel.
- A ja jadę z górki...
Jasiu ogląda reklamę o Coca-Coli.
Pod koniec reklamy było napisane" ZAWSZE COCA COLA."
Jasiu wyjmuje wszę z włosów, idzie do sklepu i kładzie ją na ladę.
- Poproszę Coca Colę
- Za to nic nie kupisz
- Przecież w reklamie mówili, że ZA WSZE COCA COLA
Przyjeżdża babcia do Jasia i mówi:
-Wnusiu jakiś ty do mnie podobny
Rozpłakane dziecko biegnie do mamy i mówi
-mamusiu babcia mnie straszy!
Jasiu, który się jąkał poszedł z kolegami do sadu na jabłka. Chłopcy kazali mu stać na czatach.
Jeden mówi do Jasia:
- Jak będziesz kogoś widział to krzycz "chłop".
Koledzy zbierają jabłka.
Nagle Jasio krzyczy:
- Chłop...chłop...
Chłopcy błyskawicznie zeszli z drzewa i uciekają a Jasio:
- Chłop..chłop..chłopaki zostawcie mi kilka jabłek.
Nauczycielka daje klasie zadanie:
-ułóżcie zdanie zawierające słowo ANANAS.
Pierwsza zgłasza się Małgosia:
-Ananas jest zdrowym owocem.
Później zgłasza się Paweł:
-Ananas rośnie na palmach.
Teraz ty Jasiu mówi nauczycielka.
A Jasiu na to:
-Basia puściła bąka A NA NAS leci smród.
Jasiu pyta tatę:
- Tato dlaczego trzymasz gazetę w lodówce?
- Bo chcę mieć świeże wiadomości.
Przychodzi księżniczka do lusterka i mówi:
- lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie?
A lusterko odpowiada:
- Odsuń się bo nie widzę
Jasiu pragnął mieć papugę.
Rodzice zdecydowali się kupić.
Mama pyta Jasia-Jaka jest pogoda? A Jasiu na to-Ale leje.Papuga to zapamiętała.
Jasiu wybiera się do szkoły z papugą i z pewnego domu słyszy
-Oddawaj te pieniądze złodzieju! Papuga to zapamiętała.Mama Jasia szykuje tatę Jasia do pracy i mówi-Uważaj na zakrętach kochanie! Papuga to zapamiętała.W niedziele Jasiu zabiera papugę do kościoła.
Ksiądz kropi kropidłem a papuga- Ale leje!
Ksiądz zbiera na ofiarę a papuga-Oddawaj te pieniądze złodzieju!
Ksiądz się zdenerwował i zaczął ganiać papugę po kościele a papuga do niego
-Uważaj na zakrętach kochanie!
Bliźniaki wracają ze szkoły i od progu wołają:
- Mamo, mamo! Wygrałaś konkurs klasowy "Czyja mama jest najpiękniejsza?". Wszyscy głosowali na swoje własne mamy, a Ty dostałaś dwa głosy....
Nauczyciel języka polskiego pyta się uczniów:
- Jak brzmi liczba mnoga do rzeczownika "niedziela"?
- Wakacje, proszę pani!
Pani pyta Jasia:
- Jasiu powiesz jakieś zdanie w trybie oznajmującym?
- Koń ciągnie wóz.
- Brawo! A teraz przekształć to zdanie tak aby było zdaniem rozkazującym.
- Wio!
Idą pieniądze do nieba.
Najpierw idzie 10 zł.
Gdy jest przy bramie słyszy:
- Ty 10 zł nie pójdziesz do nieba! Do piekła z nim!
Idzie 50 zł i słyszy to samo.
Idzie 100 zł i też zostaje zesłane do piekła..
W końcu idzie 50 gr.
- Ty 50 gr. zasługujesz na niebo.
Inne pieniądze się buntują.
- Jak to! My mamy większą wartość, a takie 50 gr. idzie do nieba?
Nagle słyszą głos
A kiedy was ostatnio w kościele widziałem?
Przychodzi zajączek do sklepu i mówi:
- Poproszę te cukierki z góry.
Niedźwiedź wchodzi na drabinę i ściąga cukierki.
Następnego dnia znów przychodzi zajączek i mówi:
- Poproszę te cukierki z góry.
Niedźwiedź zmęczony wchodzi na drabinę i ściąga cukierki.
Nazajutrz niedźwiedź widzi, że zajączek idzie do sklepu, szybko wchodzi na drabinę i ściąga cukierki z góry.
Zajączek wchodzi do sklepu i mówi:
- Poproszę tę czekoladę z dołu.
Niedźwiedź wchodzi na drabinę i odkłada cukierki.
- Acha, bym zapomniał, jeszcze te cukierki z góry.
Przychodzi pan do sklepu i pyta się:
- Widział pan stado baranów?
- Nie. A co, zgubił się pan?
Idzie Jasiu chodnikiem a obok niego przejeżdża samochód a kierowca mówi:
- oddawaj kasę
- ja nie mam
- prima aprilis
Jasiu opluł kierowcą i mówi:
- Śmigus Dyngus.
Kierowca się wkurzył zgasił papierosa na czole Jasia i mówi:
- Popielec.
Jasiu się zdenerwował chwycił kierowcę za gardło i mówi:
- Za duszki.
Jest dzień Pryma aprilis.
Był wypadek samochodowy rodziców 11-letniego Maćka (on o tym jeszcze nie wiedział).
Policja przyszła go o tym zawiadomić.
Pukają do drzwi, Maciek im otwiera i pyta się:
- Co się stało?
Oni mu wszystko mówią a on śmieję się i mówi:
- Świetny ŻART.
Turysta pyta Bacę:
- Baco, jak przepowiadacie pogodę?
- Ano po świstaku.
- Jak to po świstaku?
- Jeśli świstak podrapie się jeden raz, to znaczy że będzie ładna pogoda, jak dwa, to znaczy że będzie śnieg, a jak trzy, to znaczy że będzie burza.
- A jak podrapie się więcej razy?
- To znaczy że ma pchły.
Turysta pyta Bacę:
- Baco, jak przepowiadacie pogodę?
- Ano po świstaku.
- Jak to po świstaku?
- Jeśli świstak podrapie się jeden raz, to znaczy że będzie ładna pogoda, jak dwa, to znaczy że będzie śnieg, a jak trzy, to znaczy że będzie burza.
- A jak podrapie się więcej razy?
- To znaczy że ma pchły.
Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera.
Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera.
Ojciec jest nie na żarty przestraszony.
Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym.
Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego.
Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego.
Po pracy idzie wzmocnić się do pubu.
Do domu dociera koło północy.
Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
Do Kowalskiego na środku jeziora podpływa policjant i pyta:
- Ma pan kartę pływacką?
- Mam - odpowiada Kowalski i wyciąga kartę.
- Żarty pan sobie robi? Przecież to joker!
- To nie wie pan, że joker zastępuje każdą kartę?
Babcie rozmawiają o swoich wnukach:
-Mój będzie lekarzem, bo już umie sobie robić zastrzyki...
-Mój będzie ogrodnikiem, bo ciągle siedzi w ogródku i sadzi maki...
-A mój będzie pilotem. Cały czas moczy szmatę w benzynie, wącha ją i mówi: "Babciu, ale odlot!"
Trzech Murzynów złapało złotą rybkę.
-Jak mnie wypuścicie, spełnię wasze trzy życzenia!
Pierwszy Murzyn mówi:
-Chcę być biały.
Drugi Murzyn mówi:
-Chcę być biały.
Trzeci:
-Chcę, żeby oni byli czarni!
Co to jest? Zielone na motorze?
-?
-Trawa.
-A motor?
-Motor był dla zmyłki!
Na lekcji plastyki pani każe przedstawić wiosnę……
Podchodzi pani do Jasia i mówi:
- Czemu nic nie narysowałeś.
- Ale ja naprawdę narysowałem.
- Ale co?
- Osła i łąkę
- A gdzie jest ta łąka?
- Osioł zjadł
- A gdzie jest osioł?
- A najadł się i poszedł
Zima. Dwa jelenie stoją na paśniku i żują ospale siano nałożone tu przez gajowego. W pewnej chwili jeden z jeleni mówi:
- Chciałbym, żeby już była wiosna.
- Tak ci mróz doskwiera?
- Nie, tylko już mi obrzydło to stołówkowe jedzenie!
Sekretarka wchodzi do gabinetu dyrektora i krzyczy:
- Panie dyrektorze wiosna przyszła!
- To ją wpuść!!!