15 maja ponad 40-osobowa grupa uczniów naszej szkoły wybrała się na kilkudniową wycieczkę. Podczas wspólnych corocznych wyjazdów staramy się odwiedzać nowe miejsca.  Tym razem podążaliśmy w Karkonosze!!!

       Zatrzymaliśmy się we Wrocławiu, którego zabytki dokładnie podziwialiśmy już w roku ubiegłym. Jednakże nie byliśmy wtedy w Sky Tower. Wobec tego trzeba było nadrobić zaległości! To miejsce przyciąga miłośników fantastycznych widoków, więc nic dziwnego, że i my tam się pojawiliśmy.

        W pięćdziesiąt sekund, dzięki  szybkobieżnej windzie,  byliśmy na 49. piętrze Sky Tower –  najwyżej położonym punkcie widokowym w Polsce. Widok zapierał dech w piersiach. Panorama Wrocławia i okolic należała do nas.  To były niezapomniane wrażenia i piękne widoki!

Obowiązkowo pospacerowaliśmy również po wrocławskim rynku odwiedzając  poznane w roku ubiegłym krasnoludki :) 

Oczarowani Wrocławiem ruszyliśmy dalej – do Szklarskiej Poręby, miejsca pobytu na kolejne dni.

Część drugiego dnia wycieczki  spędziliśmy u naszych południowych sąsiadów, Czechów.  Gondolową koleją linową wjechaliśmy  na górę Ještěd (1012 m n.p.m.). To szczyt wznoszący się nad miastem Liberec, będący bardzo popularnym celem wycieczek. Piękne  widoki  pasma Gór Izerskich oraz panorama  wkomponowanego w nie miasteczka Liberec z jego zabytkami, zrobiły na nas duże wrażenie.  Zaciekawiła nas również charakterystyczna budowla znajdująca się na jej szczycie, która spełnia funkcję hotelu i nadajnika telewizyjnego. Jadąc kolejką podziwialiśmy także nowoczesny kompleks skoczni narciarskich, usytuowany na zboczu góry Ještěd.

W Libercu odwiedziliśmy również ogród botaniczny, w którym podziwialiśmy m.in. rośliny mięsożerne, orchidee, kamelie, paprocie oraz wiele innych rzadkich roślin – w sumie ok. 7500 gatunków tropikalnych i subtropikalnych roślin w palmiarniach i 1500 gatunków w ogrodzie pod niebem. Samo wejście już nas zaciekawiło – przeszklonym tunelem przeszliśmy do wielkiego akwarium, podziwiając nad swoimi głowami pływające nad nami ryby. To robiło duże wrażenie i zapowiadało świetną wyprawę po ogrodzie! Tak też było!!!

  Po wizycie w Libercu powróciliśmy do Polski. Udaliśmy się do Leśnej Huty w Szklarskiej Porębie. Dzięki bogatym złożom kwarcu i dużej ilości niezbędnego drzewa w podkarkonoskich lasach Szklarska Poręba od dawien dawna związana była ze szklarstwem. Dziś wielowiekową tradycję hutnictwa w tymmieście podtrzymuje mistrz Henryk Łubkowski, który Leśną Hutę prowadzi wraz z rodziną.  W hucie na naszych oczach formowano szklane cuda. Hutnicy muszą mieć nieprzeciętny talent. W ciągu 30 sekund z pod ich rąk wychodziły przeróżne formy, np. koń, ptaszek! A nie jest to wcale takie łatwe. Z pewnością przekonała się o tym p. Dorota, która wraz z hutnikiem próbowała „wyczarować” kwiatuszka. To dopiero było wyzwanie :)

  Kolejnego dnia wycieczki podziwialiśmy dwa przepiękne wodospady: Kamieńczyk i Szklarki. Wodospad Kamieńczyk jest najwyższym wodospadem w polskich Karkonoszach, spada trójstopniową kaskadą  do przepięknego Wąwozu Kamieńczyka. Wąwóz ten ma ok. 100 m długości.  Wodospad Szklarki spada w dół kaskadą zwężającą się u dołu i skręcającą spiralnie. Strumień wody wodospadu ma wysokość 13,3 m!!!

Tego dnia zdobyliśmy również Zamek Chojnik znajdujący się nieopodal Jeleniej Góry-Sobieszowa, na szczycie góry Chojnik w Karkonoszach. Góra ta wznosi się na wysokość 627 metrów n.p.m.

 Ostatniego dnia wyprawy planowaliśmy zdobyć Śnieżkę  - najwyższy Szczyt Karkonoszy! Jednakże z powodu silnego wiatru kolej krzesełkowa w tym dniu była niestety nieczynna. To kolejny przykład na to, że góry uczą pokory i nie zawsze uda się zrealizować cele, które sobie założyliśmy. Może kiedyś tam wrócimy? Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wybraliśmy inną opcję i ruszyliśmy na górską wędrówkę. Trochę zmęczeni docieraliśmy do kolejnych Schronisk PTTK . Najpierw  odwiedziliśmy „Strzechę Akademicką”, położoną na prastarym szlaku wiodącym na Śnieżkę, a później „Samotnię” położoną  na szlaku prowadzącym do Świątyni Wang. Nacieszyliśmy przy tym oczy pięknem górskiego  krajobrazu,  ale również znaleźliśmy czas na zabawę rzucając się śnieżkami!

Po odpoczynku ruszyliśmy do Świątyni  Wang usytuowanej na zboczu Czarnej Góry (885 m. n.p.m.), znajdującej się w połowie drogi z dolnego Karpacza na Śnieżkę, a   zbudowanej na przełomie XII i XIII w. w południowej Norwegii, w miejscowości Vang, położonej nad jeziorem Vang.  Stąd też wywodzi się jego nazwa. 

Po pysznym obiedzie udaliśmy się na letni tor saneczkowy, który dostarczył nam  wielu niesamowitych wrażeń. Rynna saneczkowa w Karpaczu jest jedną z najdłuższych torów saneczkowych w Polsce z wirażem ponad 360º.  Zabawa była przednia!!!

Wszystkie punkty wycieczki zostały zrealizowane , więc można było wracać do domu! Może jeszcze kiedyś się tam wybierzemy? Kto wie?