10.11.2012

okazało się w praniu ....

Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!

Nie mam rączek jedenastu,

Tylko dwie mam rączki małe,

Lecz do prania doskonałe.

Początek wiersza  autorstwa Marii Konopnickiej doskonale ilustruje zajęcia

w których uczestniczyliśmy 5 listopada w Wiejskim Domu Kultury w Silnie.

Uczestnicząc w zajęciach mogliśmy sprawdzić samodzielnie, jak dawniej prano przy pomocy kijanek, tary, balii i szarego mydła. Z zainteresowaniem i niedowierzaniem wysłuchaliśmy prelekcji p. Marianny Welland, o tym, jak kiedyś wodę trzeba było nosić z rzeki, a po praniu w baliach kąpała się jeszcze cała rodzina.

Po prelekcji był czas na samodzielne pranie na kamieniu przy pomocy kijanki, szarego mydła oraz w drewnianej bali z użyciem tary. Wyprane gacie, pieluchy i kalesony trzeba było jeszcze wymaglować i rozwiesić używając drewnianych klamerek. Na koniec prowadząca pokazała nam jeszcze  prawdziwą duszę – tą z żelazka oczywiście i wytłumaczyła, jak kiedyś takim sprzętem prasowano odświętne koszule do kościoła i na wiejskie zabawy.

Najwięcej radości i smaku narobiliśmy sobie robiąc prawdziwe masło.

Pani Marianna pokazała nam sprzęt do robienia masła, oddzielania śmietany od mleka i inne narzędzia, z których korzystały nasze babcie podczas przetwarzania mleka. Samodzielnie wykonaliśmy maślaną osełkę używając specjalnych kierzynek nakładanych na słoiki.  Nie obyło się bez posmakowania samorobnego masła z pajdą chleba oraz popicia maślanki prosto ze słoika. Wszyscy  zgodnie stwierdziliśmy, że masło zrobione samodzielnie smakuje o wiele lepiej, niż to ze sklepu…To była pycha, z pajdą chleba - prawdziwy, rarytas.

DSC04560.JPG

 

DSC04536.JPG

DSC04554.JPG

DSC04577.JPG


DSC04528.JPG

DSC04608.JPG

DSC04601.JPG

DSC04613.JPG

DSC04610.JPG

SKO - wicze zastanawiają się  - czy nie wykorzystać tych umiejętności biznesowo? :-) ha, ha...

9
Dodaj Komentarz
  • 29
  • 25
  • 4
Komentarze