Wizyta w hospicjum
Relacja uczniów klasy VI B
Trzeba zacząć od początku. W październiku wpadliśmy na pomysł, by wystawić jasełka dla osób ciężko chorych z hospicjum, które mieści się niedaleko naszej szkoły. Długo trwały przygotowania. W wyborze tekstu, choreografii i opracowaniu kolęd pomogły nam panie U. Wyszyńska i I. Miszewska. Stroje częściowo przygotowaliśmy sami. Wiele prób i nadszedł dzień jasełek. Szliśmy do hospicjum uśmiechnięci i trochę przejęci. Krótka próba na rozśpiewanie i zeszliśmy do sali świetlicowej. Zaczęły rosnąć emocje, gdy do sali wjeżdżali na łóżkach szpitalnych i wózkach inwalidzkich nasi widzowie. Powoli zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, jak ważny jest to mini-spektakl - nie dla nas, ale dla osób starszych i ciężko chorych. Chorzy miło się do nas uśmiechali, ale nam trzęsły się ręce i nogi.. Ta publiczność stawała się dla nas bardzo ważna. Jasełka się udały, mieliśmy kilka drobnych wpadek, które były wynikiem ogromnego napięcia. Wielką dla nas nagrodą były brawa. Oklaski biły schorowane, posiniaczone ręce, do których podłączono kroplówki. Największą radość sprawiły nam uśmiechy starszych pań i panów. Pacjenci przez pół godziny zapomnieli, co to ból i choroba. I to był niesamowity sukces.Radośnie zaśpiewaliśmy piosenkę o tym, że wszyscy możemy cieszyć się z narodzin Jezusa.. Znacie ten fragment: "Niebo ziemi, niebu ziemia, ptaki drzewom, ptakom drzewa - wszyscy wszystkim ślą życzenia." A my gdzieś w głowach mieliśmy inny tekst: "Dzieci chorym, chorzy dzieciom". To, co wnieśliśmy w trudne życie tych ludzi, jest nieocenione. Wracając do szkoły rozmawialiśmy o życiu, które jest trudne. Długo też będziemy pamiętali słowa siostry przełożonej, która powiedziała, że jest z nas dumna, bo "tacy młodzi, a pomyśleli o sprawieniu radości innym". A może ktoś z was ktoś pomyśli, co można zrobić dla innych. Przecież wokół nas jest tysiące osób, które czekają na uśmiech, miłe słowo, wyciągniętą pomocną dłoń.
Bardzo lubię pomagać chorym ,sama czasami jeżdże do szpitala na kontrolne badania (ZDARZA MI SIĘ ŁEZKĘ URONIĆ,GDY PATRZE NA LUDZI Z KOMPLEKSAMI I CHOROBĄ)
My tez jesteśmy z siebie dumni. Dziękujemy bardzo pani Haniu i pani Izo za pochwalić piękne słowa. Mam nadzieje ze zdołamy odwiedzić tych chorych ludzi jeszcze nie raz :)
My też jesteśmy bardzo dumni z naszych blogowiczów. Wizyta w hospicjum oprócz chęci pomocy wymagała też z pewnością dużo odwagi. Należą się Wam za to wielkie brawa!
Napisała Pani piękne słowa p.Izo.
Niech każdy jak może pomyśli o tych chorych osobach i tą chwilę przemilczy.
Jestem dumna z Was dzieciaki. Mam nadzieję, że wizyta w hospicjum na długo zostanie w waszej pamięci. Niesienie radości drugiemu człowiekowi powinno byc misją każdego.