16.11.2021

Weronika Czuchryta Wicemistrzynią Polski

   Hej, mam na imię Weronika. Od lutego 2019 roku jeżdżę konno westernowo. Uczę się w stajni Wild Hill Ranch, która znajduje się w Kościelniku. W listopadzie 2020 roku do pensjonatu w WHR przyjechała śliczna klacz o imieniu Casy. Była bardzo charakternym koniem, wszyscy się jej baliśmy. Pierwszy raz udało mi się na nią wsiąść w kwietniu tego roku. Bardzo ją polubiłam. Marzyłam o pracy z takim koniem jak ona, dlatego pomyślałam o możliwości jej dzierżawy. Zapytałam Pana Bartka, właściciela Casy, czy jest taka szansa. Pan Bartek obserwował moje treningi, rozmawiał z moimi trenerkami i trenerami. Dlatego od razu się zgodził. Pierwszy miesiąc jeździłam na Casy tylko dla przyjemności, żeby spędzić trochę czasu w siodle. W czerwcu usłyszałam od Pana Bartka pytanie – „28 lipca są zawody. Mistrzostwa Dolnego Śląska. Jedziemy ?”. Długo się nie zastanawiałam, pomyślałam, że będzie to super doświadczenie. Trenowałam codziennie, układałam schematy i dokładnie myślałam jak przejechać każdy element. 28 lipca, godzina 4.00- wstajemy. Przyszykowałam moje jeansy, koszulę do startów, show pasek, kowbojki, ostrogi i kask. O godz.6.00 spotkaliśmy się z trenerem, który miał już konia w przyczepie i pojechaliśmy do Western City, bo to właśnie tam odbywały się zawody. Dojechaliśmy na miejsce. Przygotowałam do startu konia (pięknie błyszczące siodło i ogłowie) oraz siebie. Około godziny 8.00 poszłam na rozprężalnie, aby trochę rozruszać konia i jeszcze dokładniej poćwiczyć. W konkurencji Polish Cowboy Trail Youth startowało 8 osób. Byłam bardzo skupiona. Przejazd był udany, wszystkie elementy schematu udało się przejechać poprawnie. Po konkursie odbyła się dekoracja. Organizatorzy wyczytywali nazwiska uczestników od ostatniego miejsca wzwyż. Gdy wyczytano 3 miejsce, byłam mocno zdziwiona. 2 miejsce – srebro - należało do nas: „ Tytuł wicemistrza Dolnego Śląska zdobywa Weronika Czuchryta na koniu Casy Silver Way z Bartosz Wysocki Rodeo Team!”. Popatrzyłam z uśmiechem na przyjaciółkę, która miała łzy w oczach. Puchar, flo i mnóstwo nagród rzeczowych. Przy rundzie honorowej w galopie flo pieknię powiewało przy ogłowiu Casy. Gdy zeszłam z areny pojawiło się wiele gratulacji i zdjęć. Z wielką satysfakcją mogłam wrócić do domu, szczególnie dlatego, że były to moje pierwsze zawody większe niż stajenne. Poznałam tam wielu świetnych ludzi. Tego samego dnia usłyszałam od trenera : „ Jedziemy na mistrzostwa Polski za dwa miesiące”. Tuż po tych zawodach rozpoczęłam przygotowania do kolejnych mistrzostw. Z każdym treningiem było trudniej, robiłyśmy wszystkie elementy z nowych schematów. 25 września pojechaliśmy na Mistrzostwa Polski w Polish Cowboy Race. Miałam bardzo dużą widownię i wielu luzaków (tak się mówi na osoby, które pomagają w przygotowaniu konia). Pierwszą konkurencją był Polish Cowboy Trail Youth. Startowało 16 osób i nie udało nam się być w pierwszej 6, ponieważ Casy bała się wejść na jedną z przeszkód tzw. płachtę. Obyło się bez dyskwalifikacji, ale punktacja byłą dość słaba. W oczekiwaniu na kolejną konkurencję rozmawiałam z koleżankami i kolegą poznanymi wcześniej, którzy również startowali na zawodach. Pojawili się również znani YouTuberzy. Atmosfera była świetna. Kolejną konkurencją był Polish Cowboy Race, który zakończyłam z czystym przejazdem, wszystkimi elementami wykonanymi i niesamowitym czasem. Wśród jeźdźców, którzy trenują po 7 lat udało mi się zająć tytuł Wicemistza Polski. Znów łzy w oczach- nie tylko moich, hałas i oklaski od ogromnej widowni. Do domu mogłam wrócić w pełni szczęśliwa i dumna z kolejnego sukcesu. Tak oto spełniły się moje marzenia.

img

0
Dodaj Komentarz
  • 1
  • 10
  • 8