Nie oszukujmy się, mając „naście” lat, nie mamy jeszcze żadnego planu. Nie oznacza to jednak, że podstaw oszczędzania nie możemy już zdobywać. Gdy nasze potrzeby, także finansowe rosną, to doskonały czas na zrobienie pierwszych kroków w finanse dorosłych. Na początek w skali mikro.
Na pewno widzisz, ile rodzice poświęcają czasu na pracę. Wracając do domu, kiedy ty jeszcze siedzisz nad lekcjami, oni przeglądają jakieś dokumenty, liczą, itp. Słyszałeś nieraz jak rozmawiają o wysokości opłat za wodę, gaz lub ogrzewania. Ty też możesz brać udział w tych rozmowach. Poproś, by rodzice pokazali ci jak wyglądają rachunki np. za gaz. Zrozumiesz, co składa się na wysokość opłat. Na ile do przodu prognozowane są opłaty i co się dzieje, gdy zużyje się więcej/mniej niż w założeniu. Co jeszcze? Możliwości, by wejść z przytupem w świat finansów jest naprawdę wiele.
Kieszonkowe to fajna sprawa, ale darowane pieniądze wydaje się lżejszą ręką. Dysponując swoim kieszonkowym miej w pamięci, że ktoś (a dokładnie mówiąc rodzice) na te pieniądze musiał zapracować. Pieniądze od rodziców powinny uczyć cię zarządzania swoim budżetem. Staraj się nie wydawać wszystkiego na bieżąco i zacznij odkładać. W tym celu pomocna może okazać się skarbonka. Przede wszystkim jednak pomoże zdefiniowanie celu. Może to być nowy rower, wycieczka albo upragniony aparat. Poproś rodziców, żeby wraz z tobą zastanowili się nad realizacją tego celu. Wspólnie opracujcie plan oszczędzania. Razem zawsze raźniej. Sam zobaczysz, że i dodatkowa motywacja na początku się przyda.
...także finansów. Rozmawiaj ze starszymi i bardziej doświadczonymi członkami rodziny o finansach, nie tylko domowych. Na ich przykładzie można uniknąć błędów i lepiej zrozumieć zawiłości "dorosłych" wydatków. Interesuj się domowym budżetem, dowiedz się ile kosztuje życie, by później nie zostać zaskoczonym.
W dzisiejszych czasach z reklamami mamy do czynienia praktycznie non stop. Pamiętać jednak musimy, że po zachwycie reklamowanym produktem czy ofertą przychodzi czas na chłodne przeanalizowanie wszystkich za i przeciw. Im szybciej się tego nauczymy tym łatwiej unikniemy w przyszłości nietrafionych zakupów.
...rezygnowanie ze wszystkich przyjemności. Jaki wtedy byłby sens z odkładania pieniędzy, gdybyśmy wszystko przekładali tylko na później, pracowali, ale nie mieli czasu, ani pieniędzy na małe przyjemności bądź rozrywkę. Do oszczędzania trzeba podchodzić rozsądnie. Odkładanie na przyszłość, to nie próba eliminacji wszystkich codziennych wydatków. To najprostsza droga do zniechęcenia i porzucenia idei oszczędzania.
I poniedziałek juz prawie za nami, teraz juz będzie z górki.
Gorące pozdrowienia i życzenia miłego tygodnia
przesyła
SKO Mszczonów
ps.
Zagladajcie do nas, bo jak nie Wy to kto :-)
Serdecznie pozdrawiamy wieczorową porą i do nas zapraszamy.