Minuta ciszy ...
... nic już zwyczajne i normalne nie jest. Żaden kamień i żadna po nim chmura. Żaden dzień i żadna po nim noc... Wygląda na to, że poeci będą mieli zawsze dużo do roboty. Wisława Szymborska
13 lutego,
poniedziałek
Pod kierunkiem pani Małgorzaty Stadnik uczniowie klasy szóstej przygotowali pranek poetycki poświęcony życiu i twórczości
Pani Wisławy Szymborskiej.
W środę, 1 lutego po długiej chorobie zmarła w swoim domu w Krakowie
Wisława Szymborska. Miała 89 lat.
Wybitna poetka, eseistka, laureatka nagrody Nobla -
– tłumaczona na wiele języków.
Jej poezja jest refleksyjna, stawia egzystencjalne pytania
a zarazem pełna jest ironii i humoru.
Wisława Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 r.
w Bninie (obecnie Kórnik) koło Poznania.
Początkowo mieszkała w Toruniu, później w Krakowie,
gdzie chodziła do szkoły powszechnej i gimnazjum.
W czasie wojny pracowała na kolei.
Wtedy zaczęła pisać pierwsze opowiadania i wiersze.
Po wojnie studiowała polonistykę, a następnie socjologię
na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Od 1969 była związana z pisarzem Kornelem Filipowiczem
aż do jego śmierci w 1990r. Po jego odejściu poetka napisała
jeden z najbardziej znanych wierszy „Kot w pustym mieszkaniu”.
W 1952–66 była współredaktorem „Życia Literackiego”,
gdzie 1968–81 prowadziła stały felieton „Lektury nadobowiązkowe”.
W 1988 r. współtworzyła Stowarzyszenie Pisarzy Polskich.
Od 1995 była członkiem Polskiej Akademii Umiejętności.
W 1991 r. otrzymała Nagrodę Goethego, później Nagrodę Herdera.
W 1996 r. Pani Szymborska została
uhonorowana literacką Nagrodą Nobla.
Doceniono jej wiersze pełne ciepła i proste,
a jednocześnie przepełnione mądrością.
„Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”,
„Po każdej wojnie trzeba posprzątać”,
„Nic dwa razy się nie zdarza” -
- te słowa poetki Wisławy Szymborskiej weszły do języka codziennego.
Wszystko co przeżywała możemy odczytać
w jej wierszach:
„Nic dwa razy się nie zdarza”
„Radość pisania”
„Odzież”
„Trzy słowa najdziwniejsze”
Swoje wierszyki nazywała żartobliwie lepiejami,
moskalikami, odwódkami czy altruikami.
Pochodzenie "lepiejów" tłumaczyła tak:
W pewnej podmiejskiej gospodzie podano mi kartę,
w której przy pozycji ´flaki' ktoś dopisał drżąca ręką: ´okropne'.
Pomyślałam, że na tym poprzestać nie wolno.
Nawet w najlepszej restauracji zdarzy się czasem jakieś paskudztwo.
Trzeba następnych gości jakoś przed nim ostrzec.
I ostrzegała. W ten sposób:
Lepiej złamać obie nogi,
niż miejscowe zjeść pierogi.
Lepiej mieć życiorys brzydki,
niż tutejsze jadać frytki.
Lepiej wynieść się z osiedla,
niż tu przełknąć choćby knedla.
Lepszy ku przepaści marsz,
niż z tych naleśników farsz.
„Kochała kicz, papierosy i Niewolnicę Isaurę”
„Wisława Szymborska nie została odkryta. Prawdę o sobie zabrała do grobu.
Będzie żyła dopóki jej wiersze będą czytane"
wzruszający występ...
Cudowny ale smutny apel.
Wzruszający apel. Dziękuję!