"Pięćsów"
Pięćsów to pierwsza nazwa naszego miasta. Dlaczego o tym piszę? Przeczytajcie!
W tytule umieściłam pierwszą nazwę Pińczowa. Zapytacie - po co? W końcu szkolny blog SKO to nie miejsce na opowieści o mieście, czy legendy.
Nie bójcie się - nie zrobię tego.
Jednak nie mogłam się powstrzymać przed podzieleniem się z Wami moim odkryciem.
Codziennie idąc do szkoły mijam na swoim osiedlu trzy piękne, wysokie brzozy. Ot - drzewa i tyle. Kiedy jednak zaczęły opadać liście moim oczom ukazał się fantastyczny widok.
Zobaczcie sami:
Na tym zdjęciu jest 8 sów - kto już odnalazł?
Możecie wierzyć lub nie, ale naliczyłam aż 17 sów nocujących na brzozach.
Nie jest łatwo sfotografować całą sowią "sypialnię". Mam takie zdjęcie, ale w formacie obowiązującym na blogu kiepsko widać :-( Musicie mi uwierzyć na słowo.
Pisałam, że nie będzie legendy? Hmmm... Żartowałam :-D
Jeśli ktoś zechce poznać "historię" o nazwie naszego miasta - zapraszam do lektury.
"Legenda o powstaniu Pińczowa opowiada o rycerzu, który powracał ze swoją drużyną do domu z dalekiej wyprawy. Codziennie, każdym popołudniem, zatrzymywali się po trudach podróży na odpoczynek, by po przespanej nocy ruszać w dalszą drogę. Któregoś dnia wypadł im nocleg na leśnej polanie, otoczonej starymi drzewami. Ustawili tu namioty, rozpalili ogniska, jedli, rozmawiali, aż w końcu ułożyli się wszyscy do snu.
Zapadła noc, na niebie zaświeciły się gwiazdy, na polanie dogasały ogniska. Do życia budził się las, wkrótce też wypełniły go jakieś szepty, krzyki, pohukiwania i inne odgłosy jego mieszkańców. Obudziły one rycerza, który zapalił smolną gałąź i w jej blasku lustrował okolicę. Wtedy na grubym konarze niedalekiego dębu, tuż obok głębokiej dziupli, zobaczył pięć hałasujących sów.
Kiedy noc odeszła, a nastał jasny i ciepły poranek, rycerz i jego towarzysze rozglądnęli się po okolicy. Była ona przedziwnie piękna: ze wzgórz roztaczał się daleki widok na łąki i błonia, pośród których płynęła rzeka, wijąc się przez zieloną wiklinę, porastającą jej brzegi. Odległy horyzont zamykały pasma wzniesień z ciemnymi lasami. Spodobało im się to miejsce i postanowili tu pozostać na stałe. A gdy wkrótce założyli w tym miejscu miasto, nazwali je Pięćsów, na pamiątkę owych sów, które ujrzał rycerz pośród nocy."
Zapis pochodzi z książki naszego historyka p. Andrzeja Dziubińskiego pt. "Pińczowskie rozmaitości".
Niezmiennie od zawsze serdecznie zapraszamy do Pińczowa :-)
fajne
hfvg
Dzięki za tą legendę ;) Jutro na polaka :D
Pozdrawiam VI a xDDDDDDDDD
bardzo ciekawe
Piękne sowy są u nas w pińczowie
Ja też widziałem!
Wczoraj jak wracałem wieczorem ze Szkoły Muzycznej tez widziałem jedna sowę.
Wystarczy zwrócić uwagę na "mały" szczegół, a okazuje się, że wielu z Was także widzi piękną przyrodę wokół siebie. Szkoda, że nie chwalicie się swoimi odkryciami. Może to się zmieni? Liczę an to! Jeśli zobaczycie coś ciekawego dajcie znać - napiszemy o tym :-)
Wiedzę je co dziennie gdy idę do szkoły
Co roku widzę je koło mojego domu.
Gratulacje dla autora tekstu i zdjęć
Piękne fotografie :)
A widok piękny :)
bardzo ladny widok. to przesliczne sowy 3C
bylem! ale jazda!!! rodzice mowili ze wczesniej mieszkaly w szkole na strychu, prawda??
Masz rację - sowy mieszkały kiedyś na strychu naszej szkoły. Niestety (dla ptaków) po zmianie dachu nie mają już którędy dostać się na strych. Szkoda :-(
Ogółem w tej "noclegowni" odpoczywa do 30 sów. I jest to miejsce od dawna znane wielu absolwentom sp 1 w Pińczowie. Fajnie, że i dziś uczniowie mogą podziwiać te majestatyczne ptaki, które upodobały sobie drzewa nieopodal szkoły. To chyba dobry znak dla szkoły, wszak sowa to symbol mądrości.
chyba sie przejde.
Bardzo ciekawe!
Piękny widok prawda? :-) Zapraszam na Nowy Świat - najlepiej rano.
SUPER!!! a w którym miejscu one( te sowy) konkretnie można zobaczyć?
wspaniałe zdjęcia. Te sowy są naprawdę prawdziwe! jak w bajce o Harym Potterze
tylko listu do Hogwartu brakuje. Świetne!!!