Do skarbonki zbierać musieli i spektakl w PINOKIU obejrzeli...
Nad głowami świszczą pociski słów. Ktoś komuś wypowiada wojnę. Jeden przeciw drugiemu. Nieustannie toczą się małe i duże wojny. Trwa wielkie zawłaszczanie.
Moje -Twoje. Po której jesteś stronie? I czy w ogóle musisz być po czyjejś stronie?
Place zabaw, boiska, podwórka stają się polem bitwy. Nie ma czasu na refleksję. Wśród okrzyków nie słychać głosów rozsądku, nie słychać propozycji dialogu. W bitewnym hałasie nie słychać cichego śpiewu dziecięcej wrażliwości, nie słychać odgłosów zabawy i radości. Plac, o który toczy się walka to przestrzeń, w której każdy chce być zwycięzcą, gdzie realizują się instynkty walki i obrony. Wszystko po to, by zaspokoić głód własności, tożsamości i społecznej przynależności. W „Chłopcach z Placu Broni” których w teatrze oglądała dzisiaj 5a z wychowawcą tematom walki, bohaterstwa i ofiary, kształtującym wyobraźnie i postawy młodego odbiorcy, towarzyszą rodzące się podziały, wrogość i zawężenie optyki, będące efektem ubocznym powstających w grupie norm i ideologii. Głównym sensem i zadaniem spektaklu jest uchwycenie momentu, w którym instynkty i systemy wartości zaczynają przejmować kontrolę nad zbiorowością.* Polecamy.
* tekst pochodzi z https://www.teatrpinokio.pl/spektakle/chlopcy-z-placu-broni/