22.06.2015

Niedaleko pada jabłko od jabłoni,

czyli jak dzieci przyjmują postawy rodziców względem wydawania pieniędzy

Jeśli chcesz nauczyć dziecko gospodarowania pieniędzmi, ale samemu na zakupach

wypełniasz wózek po brzegi, nie patrząc na cenę? A może dziwisz się, że Twoje dziecko

przestaje płakać tylko wtedy, gdy pozwolisz mu kupić zabawkę, przy czym samemu

pocieszasz się nowym zakupem? Mechanizm jest prosty: zachowania dzieci względem

pieniędzy są odbiciem zachowań ich rodziców.

Niedaleko pada jabłko od jabłoni, czyli jak dzieci przyjmują postawy rodziców względem wydawania pieniędzy

Nie od dziś wiadomo, że rodzice są wzorem i autorytetem dla dzieci, szczególnie tych najmłodszych. To oni tłumaczą reguły społeczne, uczą kultury przy stole i pokazują, co jest „dobre” a co „złe”. Jednak kształcenie pożądanych zachowań nie kończy się na wyważonych słowach i dawaniu przykładu, wtedy kiedy rodzic uzna to za stosowne. Większość zachowań i przekonań my, dorośli przekazujemy dzieciom nieświadomie, poprzez codzienne zachowanie. Szczególnie wtedy, gdy myślimy, że dziecko nie skupia na nas uwagi.

Skąd się biorą zachowania i postawy?

Mówiąc o kształtowaniu zachowań dzieci przez dorosłych, na myśl przychodzi seria eksperymentów psychologa Alberta Bandury z lat 1961-1963. Grupy dzieci biorących udział w eksperymentach miały do czynienia z dorosłym modelem, który bawił się nadmuchaną lalką Bobo. W jednej grupie model zachowywał się agresywnie, kopał, bił i krzyczał na lalkę, w drugiej bawił się w standardowy, dziecięcy sposób. Okazało się, że większość dzieci po obejrzeniu agresywnego dorosłego, same stosowały przemoc w zabawie z lalką, w przeciwieństwie do dzieci z grupy nieagresywnej. W tym przypadku nastąpiło modelowanie, czyli wyrabianie zachowań i kształtowanie postaw, od których zależy, w jaki sposób postępujemy.

Jak udowodniono w eksperymencie, dorosły wcale nie musi mówić dziecku, co powinno robić, wystarczy że zachowuje się w dany sposób.

Obserwacja zachowania jest silniejsza niż perswazja słowna - jeżeli rodzic goni dziecko do łóżka, ale sam zostaje pooglądać do późna telewizję, dziecko przeważnie uparcie będzie trzymać się na nogach, bo chce być takie jak tata lub mama. Rodzice często więc nieświadomie przekazują dzieciom pewne treści. Nie inaczej jest w przypadku gospodarowania pieniędzmi. Nawet gdybyśmy powtarzali dziecku na okrągło, że musi rozsądnie wydawać kieszonkowe, aby starczyło mu do końca tygodnia, nie osiągniemy wymiernego skutku, jeżeli sami nadszarpujemy budżet, wychodząc ze sklepu z torbami pełnymi produktów, chociaż mieliśmy kupić tylko „chleb i mleko”.

Jaki ojciec, taki syn

Jak wyrobić w dziecku pożądaną postawę względem pieniędzy? Przede wszystkim trzeba zacząć od siebie.Warto poświęcić kilka minut na refleksję, w jaki sposób zarządzamy finansami, jak się zachowujemy na zakupach, jak mówimy o pieniądzach. Może się okazać, że powtarzamy slogany typu „nie wydawaj pieniędzy na niepotrzebne rzeczy”, po czym sięgamy po kolejny gadżet do domu, tłumacząc sobie pod nosem „to tylko kilkadziesiąt złotych, może się przydać”.

  • O zł za kartę przedpłaconą z bohaterem kreskówki!

    Od 1 do 30 czerwca rodzic, który założy PKO Konto Dziecka, będzie mógł odebrać kartę przedpłaconą PKO Junior z wizerunkiem postaci z kreskówek Cartoon Network za 0 zł. Co trzeci mały użytkownik prepaida PKO Junior wybiera taką właśnie kartę.

Dziecko najczęściej obserwuje rodzica i jego podejście do pieniędzy podczas zakupów i płacenia. W tych momentach rodzic powinien zastosować reguły, które próbuje nauczyć dziecko: przed zakupami powinien sporządzić listę rzeczy do kupienia (warto zachęcić dziecko do uczestniczenia w tworzeniu listy!), w sklepie sprawdzać listę i kupować to, co zaplanowane. Jeżeli podczas zakupów trafimy na interesującą promocję lub zobaczymy artykuł, który jest potrzebny, ale nie ma go na liście, dobrze jest wytłumaczyć sytuację dziecku, zanim wrzucimy produkt do koszyka. Jeżeli wyjaśnimy dziecku, co to jest okazja cenowa i pokażemy, że produkt w niższej cenie warto kupić, bo ... (podajemy argumenty), dziecko będzie miało jasność sytuacji i zauważy spójność miedzy tym, co słyszy od rodziców, a tym co rodzice robią.

Podczas zakupów warto też porównywać ceny, czytać etykiety i pokazywać dzieciom, że czasami cena jest trochę niższa, ale gramatura produktu też jest odpowiednio mniejsza i bardziej się opłaca kupić nieco droższy, ale większy i wydajniejszy produkt. W ten sposób małymi krokami uczymy dzieci przedsiębiorczości.

46
Dodaj Komentarz
  • 19
  • 10
  • 12
Komentarze