29.03.2013

SKOczna bajka.

Przypominam o trwającym konkursie na ilustrację do bajki, którą wspólnie ułożyliśmy. Jak na razie dotarła do mnie tylko jedna praca. Dla klasy, z której wpłynie najwięcej prac, nagroda niespodzianka! TU MOŻESZ PRZECZYTAĆ BAJKĘ. Komu się spodoba proszę o komentarz.

SKOczna bajka.

Dawno, dawno temu, na PiaSKOwym Wzgórzu, mieszkał starzec.

BliSKO wzgórza płynęła rzeczka i rósł gęsty las.

W lesie można było spotkać sędziwego ślimaka, który zawsze miał ze sobą swoją SKOrupkę.

Pewnego dnia ślimak musiał SKOpiować swoje zdjęcie legitymacyjne.

SKOczył więc czym prędzej  do miasta, by znaleźć kserokopiarkę.

Niestety w kserokopiarce SKOńczył się tusz, więc SKOpiowanie stało się niemożliwe.

Na szczęście nadleciał SKOwronek.

- Pomogę ci - powiedział i wziął zdjęcie od zaSKOczonego ślimaka.

Ślimak był SKOnany, więc gdy ptaszek odleciał, schował się w SKOrupce i zasnął.

SKOro świt wrócił SKOwronek ze SKOpiowanym zdjęciem.

Ślimak pomyślał: boSKO jak dobrze mieć przyjaciół, teraz mogę SKOńczyć swoje drzewo genealogiczne.

Ruszył w drogę powrotną, na PiaSKOwe Wzgórze, gdyż starzec miał SKOrygować jego słaby wzrok.

Ślimak, gdy był już bliSKO domu starca, zahaczył SKOrupą o konarzySKO i zjechał  w dół.

Ale śliSKO. Gdy spałem, musiało padać ogromne deszczySKO.

Niezła SKOcznia! Żebym tylko nie nabawił się SKOliozy.

Ślimak miał połamaną SKOrupkę więc musiał jechać do lekarza.

Dobry SKOczek zając chciał pomóc ślimakowi wSKOczyć do pociągu. Niestety ślimaka nie było stać na pociąg do miasta.

- Na moje oko to nie SKOlioza, ale SKOmplikowane złamanie - powiedział doktor PAJ CHI WO, który akurat znalazł się na dworcu.

- Nie musisz nigdzie jechać, pomogę ci.

- Chętnie SKOrzystam z twojej pomocy - rzekł SKOłowany ślimak.

Gdy go badał SKOśnooki doktor PAJ CHI WO, to ślimak SKOmlał z bólu.

Pomyślał: muszę jak najszybciej się wyleczyć, żeby wejść jeszcze na SKOpiec.

Przestał więc SKOmleć, żeby nie SKOmpromitować ślimaczego rodu.

Podczas badania zadzwoniła komórka.Do ślimaka dzwonił przyjaciel z daleka- SKOrpion.

Zdenerwowany lekarz SKOnfiskował pacjentowi telefon.

Pan Doktor, dobre paniSKO, na SKOrupę założyło ogromnne gipSKO.

Kazał się oszczędzać, SKOków  nie ponawiać i w spokoju do zdrowia powracać.

- Mierz siły na zamiary - poradził doktor PAJ CHI WO. - Sudety są okropnie daleko, a SKOpiec mierzy aż 724metry.

Wracaj na PiaSKOwe Wzgórze.

- Moja SKOrupka już jest cała! - ucieszył się ślimak. - Twarda jak laSKOwy orzech!

Idę do starca, może na mój kiepSKO  widzący wzrok, też coś pomoże.

ZaSKOczony ślimak wyszedł z gabinetu. Nie spodziewał się tak szybkiej naprawy SKOrupy.

I pokłonił się niSKO chińskiemu doktorowi.

Udał się w drogę daleką,  na deSKOrolce i trochę pieszo.

Starzec, Winniczek SKOstniały, dał mu okulary, co mu po żonie pozostały.

Ślimak mógł z nich SKOrzystać, by pracę swą SKOńczyć.

Wzrok swój SKOrygował i ostatnią SKOpiowaną fotkę do rodzinnego drzewa przykleił.

Następnego dnia SKOcznym krokiem do szkoły wyruszył.

W SKO zdeponować swoje skromne fundusze.

 

KONIEC

6
Dodaj Komentarz
  • 21
  • 7
  • 19
Komentarze