20.03.2013
WIOSENNE WIERSZE
Dokładnie o godzinie 12.02 przyszła astronomiczna wiosna. Tej za oknami na razie nie widać. Dlatego zapraszam Was do wpisywania na blogu wierszy o tematyce wiosennej.
182
749
nie fajne te wasze wiersze szukam czegoś fajnego a nie jakiegoś czegos dla przeczkolaka
xD
Ale dużo fajnych wierszy
700 na wpisie !!!!
600 na wpisie !!!
500 na wpisie !!!
200 na wpisie !!!
jest bardzo duużo wierszy:)
Ale dużo wierszy. : D
Cieplejsze dni u panów nawrotu choroby następstwem,
Którą tęgie głowy nazwały sezonowym szyjoskrętem.
Powab pieszo wędruje, zmysły tworzą hiacyntowy kadr,
Pani Wiosna tuli troski, oczy gonią zielony wiatr.
Skowronek śpiewa pieśń o wędrówce za głosem serca,
Jaskółka radośnie kwiląca pokłady śmiałości wyzwala,
Słowik ochoczo zachęca do konsumpcji frywolnego tańca,
Bocian klekocząc i pogwizdując niezdarne myśli dostraja
Pani Wiosna budzi się do życia,
Tak wiele smutków jest do zabicia,
W słonecznym uścisku więdną złudzenia,
Zapachniały, zajaśniały ukryte marzenia,
Drzewa strzeliły pąkami młodości,
Bzy walkę toczą o zachowanie mądrości.
Brawo dziewczyny - bardzo dużo wierszyków !!! Tyle komentarzy powinno być przy każdym wpisie ... :)
3764 i 29 na wpisie :)
Alicja bardzo fajne dodajesz wierszyki ..
Brawo Ala bardzo dużo głosujesz ..
Siedzi wiosenka w swojej chatce
przy ciasteczkach i herbatce.
Promień słońca to zobaczył:
- Wiosno, wiosno, czas do pracy!
Powiedz wszystkim dzieciom w szkole,
że czas posiać już fasolę,
groszek, marchew i sałatę,
żeby było ci jeść latem,
Powiedz starszym, że czas wielki
sadzić w polu kartofelki.
Powiedz żabkom dużym, małym,
że bociany przyleciały.
Przebudź muszki, przebudź trzmiele,
niechaj łączą się w kapele!
I słowiki w gąszcze sprowadź -
już powinny koncertować!
Pada rozkaz za rozkazem...
Idzie wiosna z słonkiem w parze.
Pola, łąki pełne woni,
a nad nimi ptaszek dzwoni!
Wybiegł zając z lasu,
szukał oziminy.
Spotkał się ze sroczką:
- Jakie masz nowiny?
- Przyszedł dzisiaj marzec,
przyszedł w chmurek tłumie.
Chce pogodą rządzić,
lecz rządzić nie umie.
Pomaga mu zima
i wiosenka młoda:
rano deszcz ze śniegiem,
w południe pogoda.
Nocą szczypie mrozik,
że trudno wytrzymać...
Sama teraz nie wiem,
wiosna to czy zima...
- Nie martw się tym, sroczko,
nie martw się, ptaszyno,
te marcowe rządy
już niedługo miną.
Będzie królowała
ta wiosenka hoża!
Zakwitną nam łąki
i zaszumią zboża!
Wybiegł zając z lasu,
szukał oziminy.
Spotkał się ze sroczką:
- Jakie masz nowiny?
- Przyszedł dzisiaj marzec,
przyszedł w chmurek tłumie.
Chce pogodą rządzić,
lecz rządzić nie umie.
Pomaga mu zima
i wiosenka młoda:
rano deszcz ze śniegiem,
w południe pogoda.
Nocą szczypie mrozik,
że trudno wytrzymać...
Sama teraz nie wiem,
wiosna to czy zima...
- Nie martw się tym, sroczko,
nie martw się, ptaszyno,
te marcowe rządy
już niedługo miną.
Będzie królowała
ta wiosenka hoża!
Zakwitną nam łąki
i zaszumią zboża!
Ważna uwaga dla małych Tulaczków
żeby nie było przykrych wypadków
bo to ryzyko naprawdę jest spore
praca z kosiarką, czy sekatorem.
Ważna uwaga dla małych Tulaczków
żeby nie było przykrych wypadków
bo to ryzyko naprawdę jest spore
praca z kosiarką, czy sekatorem.
Ważna uwaga dla małych Tulaczków
żeby nie było przykrych wypadków
bo to ryzyko naprawdę jest spore
praca z kosiarką, czy sekatorem.
Ważna uwaga dla małych Tulaczków
żeby nie było przykrych wypadków
bo to ryzyko naprawdę jest spore
praca z kosiarką, czy sekatorem.
Trawa urosła, kwiatki się śmieją
Tulaki biegają – cuda się dzieją
małe kosiarki i sekatory
po zimie, na trawie ruch jest spory.
Na trawnik wybiegły małe Tulaki
widok to przedni – nie byle jaki
kiedy puchate małe stworzenia
mają tak dużo do zrobienia.
Na trawnik wybiegły małe Tulaki
widok to przedni – nie byle jaki
kiedy puchate małe stworzenia
mają tak dużo do zrobienia.
Na trawnik wybiegły małe Tulaki
widok to przedni – nie byle jaki
kiedy puchate małe stworzenia
mają tak dużo do zrobienia.
Wiosna nadeszła, Słoneczko świeci
trawa zielona, cieszą się dzieci
można już biegać, można swawolić
i cieszyć się światem do woli
Raz śnieg pada,
a raz deszczyk.
Na jeziorze
lód już trzeszczy.
Błękit nieba
lśni w kałuży,
bałwan w słońcu
oczy mruży.
- Koniec zimy.
Przerwa.
Dzwonek.
- To nie dzwonek,
to skowronek!
Nad rzeką wierzby chylą głowy
wsłuchane w poszum mętnej wody.
Dumają o czymś w dzień marcowy,
okryte płaszczem niepogody.
Kroplami deszczu lipa płacze
nad drogą pełną kałuż błota.
Z chmur leci drobny, mokry maczek.
Pod rękę z wiatrem chodzi słota.
Z dalekiego kraju bociany wracają
A zielone żabki w strachu uciekają
A dzieci się cieszą, a dzieci się śmieją
Że wróciła wiosna, że śniegi topnieją
Bocian chodzi po łące
liczy żaby nad strugą.
Dzwonią wiadra o studnie.
Wozy dotąd turkocą,
aż dzień pójdzie na nocleg.
Cień uśpi wieś nocą.
Z dalekiego kraju bociany wracają
A zielone żabki w strachu uciekają
A dzieci się cieszą, a dzieci się śmieją
Że wróciła wiosna, że śniegi topnieją
Ziemię mokrą od rosy orze traktor zielony
- Kra, kra! - echo powtarza
z orki cieszą się wrony.
Ludzie sadzą ziemniaki,
żeby wzeszły niedługo.
Ziemię mokrą od rosy orze traktor zielony
- Kra, kra! - echo powtarza
z orki cieszą się wrony.
Ludzie sadzą ziemniaki,
żeby wzeszły niedługo.
Wyszły sobie jeże
na powietrze świeże.
Jeden mówi "Wiosna!"
A drugi "Nie wierzę."
Jeż na jeża fuknął,
jeżowym zwyczajem.
"Wiesz ty chociaż po czym
wiosnę się poznaje?"
"Wiem. Po blasku słońca,
po zapachu ziemi,
no i po tym, że na spacer
znów sobie idziemy".
Przyprowadziła bociana,
stanął w oziminie.
- Czy zjem coś na śniadanie?
Czy ten śnieg wreszcie zginie?
Leciutki wietrzyk wiosenny
Obłoczek jasny, promienny
Zieloność trawy soczysta
I woda czysta, przejrzysta
Śpiew ptaków w górze pod niebem
I pole pachnące chlebem
Piosenka w dal płynie radosna
- To wiosna!
Wiosna przyszła o świcie,
żeby zbudzić nas z rana,
jeszcze zimna, milcząca,
jeszcze trochę zaspana.
Słońce z nieba
Na nas zerka
I podkręca wąsa
Kwiaty, ptaki
Jak z rękawa
Sypią się do słońca
Świerszcz nie grzeje
Złotych skrzydeł
Za kaloryferem
Zza komina
Wyjął skrzypce
Poszedł na spacerek
I my także pobiegniemy
Jutro? Jeszcze dzisiaj!
Zobaczymy
Gdzie świerszcz skacze
Gdzie pod liściem przysiadł
I wesoło zaśpiewamy
Na wiosennej łące,
Aż do wszystkich
Się uśmiechnie
Jasne, ciepłe słońce
Słyszałem odgłosy zabawy
Biegnące z wysokiej trawy
Różne roznosił wiatr glosy:
Cykanie świerszcza, bzyk osy
Kumkanie żab, ważki szelest
Zrobiło mi się weselej
Ile wiosna barw rodzi,
Ile błysków, odcieni,
Kiedy w stawie się co dzień
Nowym świtem rumieni?
Gra z pączkami w zielone,
Kwiatom główki rozchyla,
Wydobywa z osłonek
Wzorzystego motyla ...
Ile wiosna ma głosów?
Czy je kiedy kto zliczył?
Gwizdów szpaków i kosów,
I pośpiewów słowiczych?
Splata nuty w piosence
Brzozom szemrze w warkoczach,
Piśnie dziobkiem pisklęcym,
Z bocianami klekocze...
Ile wiosna ma woni,
Jakim wiatrem powiewa?
Pachnie płatkiem jabłoni
I listkami na drzewach,
Świeżą ziemią, strumieniem,
Kaczeńcami na łące.
Pachnie światłem czy cieniem?
Kroplą deszczu - czy słońcem?
Ile wiosna ma wzruszeń,
Czy kto zliczył właściwie?
Westchnień lekkich jak puszek,
Kolorowych zdziwień?
Jak wyrazić ją prosto
W barwie, w nutach i w słowie?
Ile odmian ma wiosna?
Kto wie, niechaj odpowie.
Przyleciały skowroneczki
Z radosną nowiną,
Zaśpiewały, zawołały
Ponad oziminą:
- Idzie wiosna! Wiosna idzie!
Śniegi w polu giną.
Przyleciały bocianiska
W bielutkich kapotach
Klekotały, ogłaszały
Na wysokich płotach:
- Idzie wiosna! Wiosna idzie!
Po łąkowych błotach.
Przyleciały jaskółeczki
Kołem kołujące,
Figlowały, świergotały
Radośnie krzyczące
- Idzie wiosna! Wiosna idzie!
Prowadzi ją słońce
Wie o tym i Tomek i Ewa,
że w śmigus się wszystkich oblewa.
Ale czy trzeba Pawełka
oblewać z pełnego kubełka?
Wystarczy małym kubeczkiem
dla żartu
dla śmiechu,
troszeczkę.
Bo gdy wiatr chmurkę przywieje
i wszystkich was deszczem
poleje?
Patrzcie,
ile na stole leży pisanek!
Każda ma oczy
malowane,
naklejane.
Każda ma uśmiech
kolorowy
i leży na stole grzecznie,
by się nie potłuc
przypadkiem
w dzień świąteczny.
Ale pamiętajcie!
Pisanki
nie są do jedzenia!
Z pisanek się wyklują
Świąteczne życzenia.
Palmy - pachną jak łąka
w samym środku lata.
Siada mama przy stole,
A przy mamie - tata.
I my.
Wiosna na nas
zza firanek zerka,
a pstrokate pisanki
chcą tańczyć oberka.
Wpuśćmy wiosnę.
Niech słońcem
zabłyśnie nad stołem
w wielkanocne świętowanie,
jak wiosna wesołe! ....
W Wielkanocny dzień do domu
przyszły białe bazie w gości,
by pisankom po kryjomu
kolorów zazdrościć.
Bo ich nie pomalowano,
nikt o baziach nie pamiętał,
choć tez pragną na Wielkanoc
przywdziać strój od święta.
Nie chcą się już dłużej bielić,
chcą w zieleni żyć, w purpurze!
Czyż są gorsze aniżeli
zwykłe jajko kurze?
Aż z lusterka przyfrunęła
malusieńka, śmieszna tęcza.
Zaraz wzięła się do dzieła,
by je poupiększać.
Ubarwiła każdą baźkę
mała tęcza uśmiechnięta!
I dopiero wtedy właśnie
zaczęły się Święta.
Palmy - pachną jak łąka
w samym środku lata.
Siada mama przy stole,
A przy mamie - tata.
I my.
Wiosna na nas
zza firanek zerka,
a pstrokate pisanki
chcą tańczyć oberka.
Wpuśćmy wiosnę.
Niech słońcem
zabłyśnie nad stołem
w wielkanocne świętowanie,
jak wiosna wesołe! ....
Na Wielkanoc biała piana leci z okien.
Biała piana się przelewa obłokiem.
Błyszczą szyby od czystości
radości.
I wygodnie w nich oścież się mości
niebo.
Wielkanocne niebo głębokie.
A w tym niebie huśta się i buja
słońce - słońce - słońce.
Jak miedziany dzwon na alleluja.
Ale Monika i Ala przysiadły do tych wierszyków - brawo dziewczyny :)
3760 i 27 na wpisie :)
Krokusy, krokusy, wystawiają uszy,
Bo już wiatr wiosenny,
Na koncert wyruszył,
I już stroi instrumenty,
Smyczkowe i dęte.
Krokusy, krokusy, wystawiają nosy,
Na wiosenne plotki, na wiosenne głosy,
Bo już coraz głośniej dokoła o wiośnie.
I wychodzą spod ziemi
W swych barwnych czapeczkach,
Bo wiosenne słońce,
Biegnie już po ścieżkach.
Przebiśniegi białe
pierwsze zakwitają
zieloną łodyżką
śniegi przebijają.
Śnieg wokół topnieje
Kwiatuszek się chwieje,
wiosna go wołała, sukienkę mu dała!
Usiadł szpak na skraju budki,
wygwizduje ptasie nutki.
A świerszcz woła głosem cienkim:
- szpaczku, naucz nas piosenki!
Szpak nie słucha i w zapale,
wesolutko gwiżdże dalej...
Piosnka jedna, druga, trzecia...
Skończył koncert i odleciał...
Wiosna idzie, co to będzie?
Jeszcze tyle śniegu wszędzie.
I na dachu i na płotku,
W polu, w lesie i w ogródku.
Wiosna idzie nie ma strachu!
Zaraz zniknie śnieżek z dachu
Już na pola i na łąki
Lecą gońce jej, skowronki,
Lecą do nas wiosny gońce,
ciepły wietrzy, ptaki, słońce
Puk, puk, puk ...w okienko!
- Wyjdźcie dzieci prędko
Idzie już wiosenka
I słoneczko świeci.
Z baziami gałązkę
w ręku na wierzbową
I za pasem wiązkę
Przylaszczek liliowych.
Idzie piękna pani
Z jasnymi włosami
W zielonej sukience
Wyszytej kwiatami.
Idzie, uderza witką
Wierzbową z baziami
Pokrywa się wszystko
młodymi listkami.
Słono złote świeci
Idzie piękna pani.
Puk, puk ... chodźcie dzieci
Na wiosny spotkanie.
Przyszła wiosenka, z kwiatów wonią miłą,
Przeprosiła zimę, że jej rok nie było.
Błękitnymi oczy spojrzała do góry,
Przeprosiła słonko za zimowe chmury.
Przeprosiła pola za zimowe śniegi,
Wypełniła sobą cały świat po brzegi.
Wielkie zmiany dziś w ogrodzie
Nie zobaczysz ich na co dzień:
Czy słyszycie dzieci?
Woda z dachu ciurkiem leci:
Kapu kap, chlapu chlap
To na pewno wiosny znak!
Już na grządkach się zieleni
Sałata, rzodkiewka
Pomidory szybko rosną
Wzejdzie kalarepka.
Jeszcze kilka dni upłynie
I ogórki nam urosną
Tyle pracy jest w ogrodzie
O tej porze wiosną
Ale radość z naszej pracy
Będzie za to wielka
Gdy na grządce się pojawi
Kapusta – brukselka
Jednak zanim nam urosną
Te późne warzywa
To rzodkiewkę i sałatę
Będziemy spożywać
Dalej, dalej do ogródka dzieci
Już nas wiosna wita
Słońce jasno świeci
Patrzcie, patrzcie wkoło
Zielenią się drzewa
Ślicznie rosną kwiatki
Dźwięcznie ptaszek śpiewa
Dla każdego dziecka
Czerwcowa pogoda
Poziomka pachnąca
Wiąże dziś dziewczynkom
Kokardy ze słońca
Chłopcom złote żagle
Rozpina na chmurze
Zaprasza w dalekie
Podniebne podróże
I biegnie z bukietem
Przez ogromny świat
Dla każdego dziecka
Niesie jeden kwiat
Święta, Święta Wielkanocne
Jak wesoło, jak radośnie
Już słoneczko mocno grzeje
Miły wiatr wokoło wieje
Rośnie trawa na trawniku
Żółty żonkil w wazoniku
Na podwórku słychać dzieci
Ach, jak dobrze, że już kwiecień
A w koszyczku, na święcone
Jajka równo ułożone
Śliczne, pięknie malowane
Różne wzory wymyślone
Jest baranek z chorągiewką
Żółty kurczaczek ze wstążeczką
I barwinek jest zielony
W świeże kwiatki ustrojony
Przyszły do sklepu zajączki:
- Podobno tutaj są pączki
chcemy zobaczyć czy świeże
- Proszę niech zając wybierze
Zając się złapał za głowę
- Dlaczego takie brązowe?
Pączki są przecież zielone
I wziął braciszka na stronę
I szepnął: - Zostawmy je lepiej
Nie warto kupować w sklepie
Jest wiosna, sok w pączkach dojrzewa
Najświeższe zjemy wprost z drzewa
Pierwszy motylek wzleciał nad łąką
W locie radośnie witał się z słonkiem
W górze zabłądził w chmurkę i w mgiełkę
Sfrunął trzepocząc białym skrzydełkiem
A gdy już dosyć miał tej gonitwy
Pytał się kwiatów kiedy rozkwitły
Pytał się dzieci kiedy podrosły
Tak mu upłynął pierwszy dzień wiosny
Gdy wiosenne słonko
Zbudzi w lesie kwiaty
Lata nad kwiatami
Motylek skrzydlaty
Pachnie koniczynka
Polna róża, dzwonek
Siądę, niech odpoczną
Skrzydełka zmęczone.
Pisanki, pisanki, jajka malowane
Nie ma Wielkanocy bez barwnych pisanek
Pisanki, pisanki, jajka kolorowe
Na nich malowane bajki pisankowe
Na jednej kogucik, a na drugiej słońce
Śmieją się z trzeciej laleczki tańczące
Na czwartej kwiatuszki, a na piątej gwiazdki
Na każdej pisance piękne opowiastki
Z dalekiego kraju bociany wracają
A zielone żabki w strachu uciekają
A dzieci się cieszą, a dzieci się śmieją
Że wróciła wiosna, że śniegi topnieją
Co słychać? Zależy gdzie
Na łące słychać: Kle – kle !
Na stawie: Kwa – kwa!
Na polu: kraaa!
Przed kurnikiem: - kukuryku!
- ko – ko – ko – ko – ko w kurniku
Koło budy słychać: - hau!
A na progu – miau…
A co słychać w domu
Nie powiem nikomu
Leciutki wietrzyk wiosenny
Obłoczek jasny, promienny
Zieloność trawy soczysta
I woda czysta, przejrzysta
Śpiew ptaków w górze pod niebem
I pole pachnące chlebem
Piosenka w dal płynie radosna
- To wiosna!
Słyszałem odgłosy zabawy
Biegnące z wysokiej trawy
Różne roznosił wiatr glosy:
Cykanie świerszcza, bzyk osy
Kumkanie żab, ważki szelest
Zrobiło mi się weselej
Po zielonej łące
Skacze żabka mała
Już bociana zobaczyła
w stawie się schowała.
A jej koleżanka
od samego ranka
lubi wspinać się po drzewach
tak jak nasza Ewa.
Śnieg,
Choć na to pora, przecież,
Nie chce zniknąć za nic na świecie.
Jeszcze z deszczem się przeplata,
Jeszcze trzeba próg omiatać,
Jeszcze prószy ...
I, zazdrosny,
Boi się nadejścia wiosny.
A wiosna już jest -
W drzew pakach
W śpiewie drozda
I skowronka
W kroplach deszczu,
W słońca lśnieniu,
W listku co się zazielenił
W srebrnych baziach,
W trawce wątłej,
W lecącej nad łąką łątce,
W wietrze goniącym obłoki,
W białych firankach okien.
Wiosna - z ptaków przylotem...
Forsycje kwitnące złotem,
Fiołki na rogach ulic,
Żebyście wiosnę poczuli!...
Świat pobłękitniał,
Dzień dłuższy.
Wiosna!
Gdzie się nie ruszysz!...
Na niebie jaśnieje słońce,
dni płyną, płyną miesiące...
Ze snu się budzi leszczyna
i nową wiosnę zaczyna!
Na niebie jaśnieje słońce,
dni płyną, płyną miesiące...
Długie i ciemne są noce
śniegową włożył świerk czapę
śnieg w słońcu tęczą migoce
i sople lśnią pod okapem,
rzekę pod lodem mróz trzyma...
Zima na świecie! Już zima!
Na niebie jaśnieje słońce,
dni płyną, płyną miesiące...
W sadzie już jabłko dojrzewa
niebem sznur ptaków mknie długi.
Liście się złocą na drzewach
idą jesienne szarugi
wiatr nagle drzewa gnie w lesie...
Jesień na świecie! Już jesień!
Na niebie jaśnieje słońce,
dni płyną, płyną miesiące...
Z lodu uwalnia się rzeka
i ze snu budzą się drzewa,
ptaki wracają z daleka,
będą wić gniazda i śpiewać.
Sady zabielą się kwieciem...
To wiosna! Wiosna na świecie!
Gdy na dworze deszcz i słota,
Wszystkie koty chodzą w botach,
Marzec mnóstwo ma roboty
Bo sprzedaje w sklepie boty
Marzec powrócił więc zmienna pogoda.
Co dzień inaczej - wiosenna moda
W poniedziałek słonko
We wtorek deszcz leje
W środę bardzo zimno
W czwartek wicher wieje
W piątek śnieżek pada
W sobotę słonko świeci
W niedzielę cieplutko - więc cieszą się dzieci
Miesiąc marzec tak się maże
Jak niegrzeczne dzieci
To kropkami deszczu kapie
To znów słońcem świeci
Wiatr swawolnik czasem jeszcze
Garścią śniegu rzuci
Ale wszyscy dobrze wiedzą
Że zima nie wróci
Idziemy przez wioskę wesołym pochodem
Niesiemy Marzannę na szumiącą wodę
Radują się drzewa, weselą się domy
Niesiemy Marzannę chochoła ze słomy
Kwiecień siedzi cały w kwiatach
I w bukiety wstążki wplata.
Ma swój stragan na bazarze,
Bo ten Kwiecień jest kwiaciarzem
"Kwiecień plecień,
bo przeplata.
Trochę zimy,
Trochę lata ....
Jedzie za kwietniem
rowerem zielonym
pierwsza stokrotka
w śniegu kwietniowym
Na skrawku ciepła,
Na zimna brzeżku,
Kwiat przebiśniegu
Usiadł w dołeczku
Śniegiem sypnęło!
Czy kwiaty wschodzą
Na pożegnanie
Ostatnim mrozom
Kwiecień doplata
Do kwiatów śniegu
Do zimna ciepło
Z ptasiego śpiewu.
Proszę państwa! Bardzo proszę!
Mam tu kwiatów pełne kosze.
Jeden narcyz, dwie konwalie,
trzy stokrotki ... a każdy jak malowany.
- I co dalej?
Cztery żółte tulipany ...
Pięć irysów fioletowych
i goździków pięć różowych.
Mam trzy bratki kolorowe,
oraz siedem pięknych róż.
Dziesięć fiołków - także mam.
Chodź, proszę policz sam.
A toż śliwy i jabłonie
opsypane kwieciem!
A kwiecień - bajłuda
swoje plotki plecie...
Kwiecień stary pleciuga
same bajdy plecie:
że kotki za płotem
a to... bazie przecież.
Opowiada, że zima
ukryła się w sadzie
i na młode drzewka
czapy śnieżne kładzie.
Mam konewkę z dużym uchem
Co podlewa grządki suche
Mam łopatkę oraz grabki
Bo ja dbam o swoje kwiatki
Kwiatki, bratki i stokrotki
Dla Malwinki , dla Dorotki
Kolorowe i pachnące malowane słońcem
Jestem sobie ogrodniczka
Mam nasionek pół koszyczka
Jedne gładkie
Drugie w łatki
A z tych nasion będą kwiatki
Na wierzbie
nad samym rowem -
srebrne kotki marcowe.
Na deszczu i na słocie
srebrnieją im futra kocie.
Ale kotki marcowe nie piszczą.
Huśtają się na gałązkach.
Mruczą:
- Nareszcie wiosna!
I sierść mają coraz srebrzystą.
Pada ciepły deszczyk,
Miłe grzeje słonko,
Ale jeszcze nocą
Zimno jest jabłonkom
Już nad rowem rośnie
Trawa niby szczotka,
A pod płotem pierwsza
Zakwitła stokrotka
Idzie wiosna, idzie,
Widać ją z daleka
A w mieście i na wsi
Każdy na nią czeka
Pada ciepły deszczyk,
Miłe grzeje słonko,
Ale jeszcze nocą
Zimno jest jabłonkom
Już nad rowem rośnie
Trawa niby szczotka,
A pod płotem pierwsza
Zakwitła stokrotka
Idzie wiosna, idzie,
Widać ją z daleka
A w mieście i na wsi
Każdy na nią czeka
Krasnoludki wiadra niosą,
Myją ziemię ranną rosą.
Chmury, płynąc po błękicie,
Urządziły wielkie mycie,
A obłoki miękką szmatką
Polerują słońce gładko,
Aż się dziwią wszystkie dzieci,
Że tak w niebie ładnie świeci.
Bocian w górę poszybował,
Tęczę barwnie wymalował,
A żurawie i skowronki
Posypały kwieciem łąki,
Posypały klomby, grządki
I skończyły się porządki
Skoczył wietrzyk zamaszyście,
Pookurzał mchy i liście.
Z bocznych dróżek, z polnych ścieżek
Powymiatał brudny śnieżek.
Wiosna w kwietniu zbudziła się z rana,
Wyszła wprawdzie troszeczkę zaspana,
Lecz zajrzała we wszystkie zakątki:
- Zaczynamy wiosenne porządki.
Wtem na chwilę umilkł.
Ciszy się nie boi.
I czeka, aż konik polny
Skrzypce swe nastroi.
Szumi w dole rzeka.
Rwie się, kipi, drży.
Wiatr ślad swój zostawił:
Porwał strzępki mgły.
Szumi, szumi wiatr
Gdzieś w koronach drzew.
Przeplata się co raz:
Szum i ptasi śpiew.
3754głos
Pierwszy motylek wzleciał nad łąką
W locie radośnie witał się z słonkiem,
W górze zabłądził w chmurkę i w mgiełkę,
Sfrunął trzepocąc białym skrzydełkiem.
A gdy już dosyć miał tej gonitwy,
Pytał się kwiatów: kiedy zakwitły?
Pytał się dzieci, kiedy podrosły?
Tak mu upłynął pierwszy dzień wiosny
Pierwszy motylek wzleciał nad łąką
W locie radośnie witał się z słonkiem,
W górze zabłądził w chmurkę i w mgiełkę,
Sfrunął trzepocąc białym skrzydełkiem.
A gdy już dosyć miał tej gonitwy,
Pytał się kwiatów: kiedy zakwitły?
Pytał się dzieci, kiedy podrosły?
Tak mu upłynął pierwszy dzień wiosny
Pierwszy motylek wzleciał nad łąką
W locie radośnie witał się z słonkiem,
W górze zabłądził w chmurkę i w mgiełkę,
Sfrunął trzepocąc białym skrzydełkiem.
A gdy już dosyć miał tej gonitwy,
Pytał się kwiatów: kiedy zakwitły?
Pytał się dzieci, kiedy podrosły?
Tak mu upłynął pierwszy dzień wiosny
Przyszła wiosna na podwórko,
Zagląda do sieni:
-Dalej, grabie i łopaty,
Do roboty w ziemi!
Jak się mamy, pani miotło,
Czeka cię robota,
Nie chcę ja mieć na podwórku
Odrobiny błota!
Przyszła wiosna do ogródka,
Patrzy pod opłotki;
-Rruszajcie no z ziemi prędzej,
Mlecze i stokrotki.
Będą teraz ciepłe noce,
Jak i ciepłe dzionki,
Okrywajcie się kwiatami,
Grusze i jabłonki!
Chodzi wiosna po podwórku
I porządki czyni.
Będzie pięknie, bo z tej wiosny
Dobra gospodyni
Raz śnieg pada,
a raz deszczyk.
Na jeziorze
lód już trzeszczy.
Błękit nieba
lśni w kałuży,
bałwan w słońcu
oczy mruży.
- Koniec zimy.
Przerwa.
Dzwonek.
- To nie dzwonek,
to skowronek!
To marcowi zima w głowie,
to wiosenne harce.
Chce być lutym, albo kwietniem,
byleby nie marcem!
Śniegiem prószy, a po śniegu
deszczem tnie ukośnie.
Czy to wiosna? Czy to zima?
Po prostu przedwiośnie.
Choć z dniem każdym coraz wcześniej
słoneczko rozbłyśnie,
choć z pod śniegu się wychyla
najpierwszy przebiśnieg,
marzec boczy się na wiosnę,
marzec już nie czeka i lodowa kra odpływa
po zbudzonych rzekach.
Kwiecień drzewa przystroił
w barwne kwiaty i zieleń.
Po ogrodach, po sadach
grają ptasie kapele.
Ziemię mokrą od rosy orze traktor zielony
- Kra, kra! - echo powtarza
z orki cieszą się wrony.
Ludzie sadzą ziemniaki,
żeby wzeszły niedługo.
Bocian chodzi po łące
liczy żaby nad strugą.
Dzwonią wiadra o studnie.
Wozy dotąd turkocą,
aż dzień pójdzie na nocleg.
Cień uśpi wieś nocą.
Najweselsze, najzieleńsze
maj ma obyczaje.
W cztery strony - świat zielony
umajony majem!
Ciepły deszczyk każdą kroplą
rozwija dokoła
z pąków - kwiaty, z listków - liście,
z ziółek - bujne zioła.
A po deszczu dzień pogodny
malowany tęczą
lubi wiązać krople srebrne
na nitkę pajęczą.
A gdy ciepła noc nadchodzi,
kiedy dzień już zamilkł,
maj bzem pachnie, wniebogłosy
dzwoni słowikami!
Miesiąc marzec tak się maże
jak niegrzeczne dzieci.
To kroplami deszczu kapie
to znów słońcem świeci.
Wiatr swawolnik, czasem jeszcze
garścią śniegu rzuci,
ale wszyscy dobrze wiedzą,
że zima nie wróci!
Kwiecień stary pleciuga
same bajdy plecie:
że kotki za płotem
a to... bazie przecież.
Opowiada, że zima
ukryła się w sadzie
i na młode drzewka
czapy śnieżne kładzie.
A toż śliwy i jabłonie
obsypane kwieciem!
A kwiecień - bajłuda
swoje plotki plecie...
Ledwo pierwsze i nieśmiałe
kwiatki z sobą niesie
a już - widzisz samochwałę! -
- dumnie kwiatem zwie się.
Ale może i ma rację,
bo w pustym bezkwieciu
on najpierwszy wczesny fiolet
sasanek rozniecił,
on przylaszczki deszczem poi,
słońcem opromienia,
więc ma chyba pełne prawo
do swego imienia.
Dużo łatwiej by mu było
w ciepłej porze letniej,
kiedy kwiatów mnóstwo wokół
nazywać się kwietniem!
3750 i 23 na wpisie :)
3747 i 21 na wpisie :)
Naplotkowała sosna,
że już się zbliża wiosna,
Kret skrzywił się ponuro:
-Przyjedzie pewno furą...
Jeż się najeżył srodze:
raczej na hulajnodze.
Wąż syknął - Ja nie wierzę ,
przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął: Wiem coś o tym,
przyleci samolotem.
Skąd znowu - rzekła sroka -
ja jej nie spuszczam z oka
i w zeszłym roku w maju
widziałam ją w tramwaju.
-Nieprawda! Wiosna zwykle
przyjeżdża motocyklem!
-A ja wam to udowodnię,
że właśnie samochodem,
-Nieprawda, bo w karecie!
- W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
że płynie własną łódką!
A wiosna przyszła pieszo.
Już kwiaty z nią się spieszą,
już trawy przed nią rosną
i szumią: - Witaj wiosno!
Wiersz z mojego dzieciństwa... :)
3742 i 18 na wpisie :)
Jeszcze brzydko jeszcze szaro, stosy chrustu rozsypane, bażant skacze po gałęziach za nim drugi, trzeci, czwarty... Krokus główkę w górę wznosi, pije słońce, chwyta wiatr, rankiem niebo ziemię rosi wiosna idzie - chyba tak...
Jeszcze brzydko jeszcze szaro, stosy chrustu rozsypane, bażant skacze po gałęziach za nim drugi, trzeci, czwarty... Krokus główkę w górę wznosi, pije słońce, chwyta wiatr, rankiem niebo ziemię rosi wiosna idzie - chyba tak...
Ale nadeszła wiosna, zieleni się trawa, na drzewach pojawiają się pierwsze listki, ptaszki śpiewają, wszystko budzi się do życia więc i ja wstałem.
Wiosna na Ziemi i niebie, na morzu i w górach. Wiosny w sercu...
Jeszcze w polu tyle śniegu, jeszcze strumyk lodem ścięty, a pierwiosnek już na brzegu wyrósł śliczny, uśmiechnięty. Wszystkiego najlepszego z okazji pierwszego dnia wiosny.
Minął luty, a mróz ciągle trzyma, wszystkim nam się znudziła ta zima. Ciepłe buty i czapy do szafy wyrzucamy i na wiosne czekamy.
Śpiewa skowronek, dźwięczy jak dzwonek, że gniazdo ma wśród zbóż. I po tym można od razu poznać, że wiosna jest tuż, tuż.
Słonko jest już coraz wyżej i uśmiecha do nas się wesoło. Chmurki białe są na niebie, to wiosna, wiosna wokoło.
Słonko jest już coraz wyżej i uśmiecha do nas się wesoło. Chmurki białe są na niebie, to wiosna, wiosna wokoło.
Słonko majowe ze snu już wstaje. We mgłach różowe wyzłaca gaje. Przez chmur koronki patrzy ciekawie, biegnie przez łąki kąpać się w stawie. Promyki drżące po drzewach wiesza. I budzić śpiące kwiaty pospiesza. Wszystko się budzi. Do zajęć wraca. Ożywia ludzi radość i praca.
Bocianie przybyłeś dziś do nas,
witają cię dzieci i łąka zielona.
Dostojnie twe nogi stąpają po trawie,
czarno- białe pióra w słońcu lśnią ciekawie.
Tak jak ty wysoko nogi podnosimy,
kle, kle zaśpiewamy z tobą boćku miły.
Bocianie, bocianie
przybyłeś dziś do nas.
Kle, kle, kle, kle, kle.
Kle, kle, kle, kle, kle.
Marzanno, Marzanno odpływaj, prosimy,
nie chcemy już więcej żadnych śladów zimy.
Hen, aż do bieguna płyń tą rwącą rzeką,
nic tu już po tobie, płyń od nas daleko.
Niech odejdą z tobą mrozy oraz chłody,
o powrocie zimy nie może być mowy
Marzanno odpływaj, świeć nam słonko drogie,
za ciepłe promienie dziękujemy tobie.
Groźnym nurtem rzeki niech Marzanna płynie,
niechaj sroga zima już na dobre minie.
Z gaikiem zielonym co go dzieci niosą,
czas powitać wszystkim wiosenkę uroczą.
Marzanno, Marzanno odpływaj, prosimy,
nie chcemy już więcej żadnych śladów zimy.
Hen, aż do bieguna płyń tą rwącą rzeką,
nic tu już po tobie, płyń od nas daleko.
Niech odejdą z tobą mrozy oraz chłody,
o powrocie zimy nie może być mowy
Marzanno odpływaj, świeć nam słonko drogie,
za ciepłe promienie dziękujemy tobie.
Groźnym nurtem rzeki niech Marzanna płynie,
niechaj sroga zima już na dobre minie.
Z gaikiem zielonym co go dzieci niosą,
czas powitać wszystkim wiosenkę uroczą.
Przyszły do sklepu zajączki:
- Podobno tutaj są pączki
chcemy zobaczyć czy świeże
- Proszę niech zając wybierze
Zając się złapał za głowę
- Dlaczego takie brązowe?
Pączki są przecież zielone
I wziął braciszka na stronę
I szepnął: - Zostawmy je lepiej
Nie warto kupować w sklepie
Jest wiosna, sok w pączkach dojrzewa
Najświeższe zjemy wprost z drzewa
Przyszły do sklepu zajączki:
- Podobno tutaj są pączki
chcemy zobaczyć czy świeże
- Proszę niech zając wybierze
Zając się złapał za głowę
- Dlaczego takie brązowe?
Pączki są przecież zielone
I wziął braciszka na stronę
I szepnął: - Zostawmy je lepiej
Nie warto kupować w sklepie
Jest wiosna, sok w pączkach dojrzewa
Najświeższe zjemy wprost z drzewa
Kiedy się ociepli, puszczą grube lody,
odpłynie wraz z nimi wrzucona do wody.
Kiedy mroźnej zimy ludzie dosyć mają,
jak ją do odejścia skłonić - wymyślają.
Chcąc, by prędzej wiosna zawitała,
zrobili Marzannę - ze słomy jest cała.
Kiedy się rozgniewa groźna pani zima,
zmienia się w Marzannę i władać zaczyna.
Sypie gęstym śniegiem, wody skuwa lodem,
sroga, rozgniewana powiewa wciąż chłodem.
Marzanna, zimowa panna,
w słomianej sukience rozpostarła ręce.
W lęku drżąca cała, topić się nie chciała.
z rozwichrzonym włosem, ognie ją poniosą.
Niechaj śnieg i mrozy wiośnie się ukorzą
i porą radosną zawitaj nam wiosno!
Wyczarował, czary-mary,
na kałużach nenufary
aż podwórko zmienił w śliczny
mały ogród botaniczny.
W piaskownicy palmy sadził-
nawet nieźle sobie radził
no i huśtał na huśtawce
rozczochrane dwa dmuchawce.
Rzucał kwiaty gdzie się dało,
żeby wszędzie coś pachniało.
Koło ławki, koło krzaka,
jakie kwiaty? Te z plecaka!
Czary- mary, fiku- miku,
szedł czarodziej po trawniku.
Niósł w plecaku fiołki, róże
a stokrotki gdzie? W kapturze!
Pochyla się sosna ku sośnie i szumi ...
A o czym? O wiośnie,
że wiosna wędruje po dróżkach
i czasy wyczynia jak wróżka.
Gdy wiosna uśmiechem zabłyśnie,
to z ziemi wyrasta przebiśnieg.
Gdzie stanie, w tym miejscu za chwilę
pojawia się śliczny zawilec.
Gdy wita się z wiosną leszczyna
to wiosna jej kotki przypina.
Stanęła dziś wiosna nad klonem
i klon ma już pączki zielone.
A dąb się ogromnie złości i też zielenieje ... z zazdrości.
Ach, motylki już fruwają,
dni wiosenne przybywają,
rybki w stawie się pluskają
plim i plum i plim i plum
Turkaweczka w lesie grucha,
brzęczy pszczółka,
bzyka mucha.
Kumka żaba i ropucha
kum, kum, kum, kum
Wystrzeliły kwiatów pąki.
Ćwirlą pliszki i skowronki.
Wiosna dzwoni w leśne dzwonki
din, din, din, din.
Świat się śmieje
razem z Misiem,
pachną kwiatki, łąk strojnisie,
i chrabąszcze zleciały się
z prawie wszystkich świata stron.
Z traw wyjrzały już pierwiosnki,
w gaju śpiewa
wdzięczne piosnki
muzykalny i beztroski,
muzykalny słowik - zuch.
Aż z radości krowa grucha,
ryczy pszczoła, kumka mucha,
a Puchatek w słońcu pucha,
puch, puch, puch!
Z dalekiego kraju bociany wracają,
a zielone żabki w strachu uciekają.
A dzieci się cieszą, a dzieci się śmieją,
że wróciła wiosna, że śniegi topnieją.
Z dalekiego kraju bociany wracają,
a zielone żabki w strachu uciekają.
A dzieci się cieszą, a dzieci się śmieją,
że wróciła wiosna, że śniegi topnieją.
Przebiśniegi białe
pierwsze zakwitają,
zieloną łodyżką
śniegi przebijają.
Bo boi się Marzanny złej wróżki śnieżnej zimy.
Nie zakwitną pierwiosnki, nie zazielenią się zboża
dopóki zła Marzanna nie odpłynie do morza.
Niekiedy wiosna przybywa a zima szybko znika.
zrobimy dziś Marzannę ze słomy i z patyka.
Śpiewając pieśń o wiośnie, spotkamy się nad rzeczką,
wrzucimy w nią Marzannę niech płynie, lecz daleko.
Ostatnie wzgórki śniegu znikają na łące,
cała ziemia paruje i wyżej świeci słońce.
Bałwanek na podwórku już się zmienia w wodę,
a wierzby wokół domu puszczają pędy młode.
Lecz wiosna nie przychodzi choć ciągle o niej śnimy.
3734mój głosik
mój głos 3733!!!
Wtem na chwilę umilkł.
Ciszy się nie boi.
I czeka, aż konik polny
Skrzypce swe nastroi.
Szumi w dole rzeka.
Rwie się, kipi, drży.
Wiatr ślad swój zostawił:
Porwał strzępki mgły.
Szumi, szumi wiatr
Gdzieś w koronach drzew.
Przeplata się co raz:
Szum i ptasi śpiew.
Słoneczko coraz wyżej po niebie się toczy.
Otwieramy szeroko i uszy i oczy.
Posłuchamy jak ptak śpiewa,
powitamy pąki na drzewach,
popatrzymy jak kwiat rośnie,
bo nadchodzi już przedwiośnie.
Pośród lasu kucharz marzec
miesza łyżką w wielkim garze.
Robi w nim wiosenną zupę.
Smaczną? Zaraz się okaże…
Dał do środka trochę błota
i miauczenie nocne kota,
szczyptę śniegu, cztery dreszcze.
Już zjedzone? Kto chce jeszcze?
Leci marzec wiosny szuka,
znaleźć wiosnę trudna sztuka.
Woda z dachu kap, kap, kap
złap wiosenkę marcu złap.
Bo choć słońce już przypieka
wiosna, wiosna z przyjściem zwleka.
Nadleciała pszczółka mała, zbudź się misiu zbudź.
Bzyku, bzyk do uszka, widział kto leniuszka,
ledwie pszczółka bzyk, bzyknęła,
niedźwiedź krzyknął: miód!!!
Przyszła wiosna do niedźwiedzia, zbudź się misiu zbudź.
Burzą grała, grzmiała, gromem zahuczała,
zbudź się misiu, zbudź się misiu, a on śpi i już.
Przyszła wiosna do niedźwiedzia, zbudź się misiu zbudź.
Pogłaskała słonkiem, dzyń, dzyń leśnym dzwonkiem,
zbudź się misiu, zbudź się misiu a on śpi i już
Wiosno, wiosenko, gdzie jesteś powiedz nam.
Czy jesteś za morzami? Czy jesteś za lasami?
Wiosno, wiosenko, gdzie jesteś powiedz nam.
Bazie na wierzbach,
Młoda zieleń
Pierwszy motylek
Deszczu szelest
Ptasie piosenki
Żabi koncert
Stokrotki w parku
I na łące
Wiaterek ciepły, jak ręce mamy
-To wiosna, którą wszyscy kochamy
- To my, rośliny!
- To my, zwierzęta!
O naszym zdrowiu
nikt nie pamięta?
Trujące ścieki,
trujące dymy,
bez tlenu rzeki…
…My się dusimy!
A gdy umrzemy
w trującym brudzie,
na martwej ziemi
zginą też ludzie!
Chcemy żyć z wami
w zgodzie, przyjaźni,
niechaj nie zabraknie
wam wyobraźni!
Tęczowy motyl
nad łąką lata,
pająk misternie
sieć swą uplata.
Patrzcie, jak pięknie
w lesie, w ogrodzie!
Ile jest życia
w ziemi i w wodzie!
I ty, Pierwszaku,
oszczędzaj wodę,
nie niszcz i nie śmieć.
DBAJ O PRZYRODĘ!
Gdy się do życia
wiosną świat budzi,
przyroda pisze
apel do ludzi:
Wyszedł spod ziemi krokus
jak promyk słońca z obłoku.
Rozejrzał się wkoło
I rzekł wesoło:
- Jak tylko trochę podrosnę,
zrobię prawdziwą wiosnę!
Ze snu zimowego budzą się zwierzęta,
tyle ich dokoła, że trudno spamiętać!
Idzie wiosna przez łąki
Robi wielkie porządki,
Żeby piękny i czysty był świat.
Zamiast wiader i ścierek-
Chmur i chmurek ma szereg
Zamiast mioteł i szczotek – ma wiatr.
Pada ciepły deszczyk,
Miłe grzeje słonko,
Ale jeszcze nocą
Zimno jest jabłonkom
Już nad rowem rośnie
Trawa niby szczotka,
A pod płotem pierwsza
Zakwitła stokrotka
Idzie wiosna, idzie,
Widać ją z daleka
A w mieście i na wsi
Każdy na nią czeka
3726 głos i 5 na wpisie
Usiadły na wierzbie szare, bure kotki.
Ile tam jest kotków na gałązkach wiotkich?
Nie widziałem jeszcze tak dziwnego kotka,
Co by nie miał nóżek, nie biegał po płotkach.
Nie widziałem jeszcze tak dziwnego kotka,
Co by nie pił mleka z glinianego spodka.
Kici, kici, kici z gałązek wierzbowych,
Zejdźcie tutaj do mnie w poranek kwietniowy.
Pierwszy motylek wzleciał nad łąką
W locie radośnie witał się z słonkiem,
W górze zabłądził w chmurkę i w mgiełkę,
Sfrunął trzepocąc białym skrzydełkiem.
A gdy już dosyć miał tej gonitwy,
Pytał się kwiatów: kiedy zakwitły?
Pytał się dzieci, kiedy podrosły?
Tak mu upłynął pierwszy dzień wiosny.
Przyszła wiosna na podwórko,
Zagląda do sieni:
-Dalej, grabie i łopaty,
Do roboty w ziemi!
Jak się mamy, pani miotło,
Czeka cię robota,
Nie chcę ja mieć na podwórku
Odrobiny błota!
Przyszła wiosna do ogródka,
Patrzy pod opłotki;
-Rruszajcie no z ziemi prędzej,
Mlecze i stokrotki.
Będą teraz ciepłe noce,
Jak i ciepłe dzionki,
Okrywajcie się kwiatami,
Grusze i jabłonki!
Chodzi wiosna po podwórku
I porządki czyni.
Będzie pięknie, bo z tej wiosny
Dobra gospodyni.
Wiosna,
Kiedy jej dotykam,
Jest wilgotna
I ciepła
I drżąca,
Jak pisklą.
Słońce delikatnie głaszcze ziemię,
Bazie,
Maleńkie kurczątka
Leciutki wietrzyk wiosenny
Obłoczek jasny, promienny
Zieloność trawy soczysta
I woda czysta, przejrzysta
W kalendarzu wiosna nastała,
Za oknem śnieg wciąż pada,
Ironia losu bywa jak zniewaga.
Wiosna piękną porą roku bywa,
Jednak nie zawsze jest o nas troskliwa,
Nie zawsze bywa tkliwa i urodziwa.
Nie ważne, kiedy, ważne, że niebawem,
Ujrzymy wiosnę z jej zakwitającym kwiatem,
A tuż po nim przywitamy się z latem.
Każda pora roku jest pełna radości,
Lecz wiosna bywa ostoją w miłości.
Miła wiosno,dobra wiosno
wracaj do nas już
bo zawilec nie chce rosnąć
taki z niego tchórz
Złoty kluczyk weź wiosno do rąk
Złotym kluczem otwórz każdy pąk
Puk, puk, puk ...w okienko!
- Wyjdźcie dzieci prędko.
Idzie już wiosenka
i słoneczko świeci.
Z baziami gałązkę
w ręku ma wierzbową.
I za pasem wiązkę
przylaszczek liliowych.
Idzie piękna pani
z jasnymi włosami.
W zielonej sukience,
wyszytej kwiatami.
Idzie, uderza witką
wierzbową z baziami.
Pokrywa się wszystko
młodymi listkami.
Słono złote świeci,
idzie piękna pani.
Puk, puk ... chodźcie dzieci
na wiosny spotkanie.
Kiedy w termometrach podnosi się rtęć.
Kiedy to ze śniegiem deszcz pada na zmianę.
Wiadomo, że wiosna przyjść ma do nas chęć
i ze słońcem układa swe zielone plany.
A w rynnach, co milczały przez calutką zimę.
Raz po raz jakieś szmery słychać, jakieś trzaski.
A my bez futrzanych rękawic chodzimy
i śnią się nam parasole w kolorowe paski.
3719-mój głos :)
Z dalekiego kraju bociany wracają,
a zielone żabki w strachu uciekają.
A dzieci się cieszą, a dzieci się śmieją,
że wróciła wiosna, że śniegi topnieją.
Wiosna idzie, co to będzie?
Jeszcze tyle śniegu wszędzie.
I na dachu i na płotku,
w polu, w lesie i w ogródku.
Wiosna idzie nie ma strachu!
Zaraz zniknie śnieżek z dachu.
Już na pola i na łąki
lecą gońce jej, skowronki.
Lecą do nas wiosny gońce,
ciepły wietrzy, ptaki, słońce!
Chłopcom złote żagle
Rozpina na chmurze
Zaprasza w dalekie
Podniebne podróże
I biegnie z bukietem
Przez ogromny świat
Dla każdego dziecka
Niesie jeden kwiat
Dla każdego dziecka
Czerwcowa pogoda
Poziomka pachnąca
Wiąże dziś dziewczynkom
Kokardy ze słońca
Patrzcie, patrzcie wkoło
Zielenią się drzewa
Ślicznie rosną kwiatki
Dźwięcznie ptaszek śpiewa
Dalej, dalej do ogródka dzieci
Już nas wiosna wita
Słońce jasno świeci
bo boi się Marzanny złej wróżki śnieżnej zimy.
Nie zakwitną pierwiosnki, nie zazielenią się zboża
dopóki zła Marzanna nie odpłynie do morza.
Niekiedy wiosna przybywa a zima szybko znika.
zrobimy dziś Marzannę ze słomy i z patyka.
Śpiewając pieśń o wiośnie, spotkamy się nad rzeczką,
wrzucimy w nią Marzannę niech płynie, lecz daleko.
Dzień, w którym zaczyna się wiosna nie jest przypadkowy. Jest dokładnie wyliczony i wiąże się z długością dnia i nocy. Astronomiczna wiosna zaczyna się zawsze w momencie tzw. równonocy wiosennej. Oznacza ona, że dzień trwa tyle samo co noc.
Każdy następny dzień będzie już trwał dłużej niż noc - dnia będzie przybywało, a nocy ubywało.
Ostatnie wzgórki śniegu znikają na łące,
cała ziemia paruje i wyżej świeci słońce.
Bałwanek na podwórku już się zmienia w wodę,
a wierzby wokół domu puszczają pędy młode.
Lecz wiosna nie przychodzi choć ciągle o niej śnimy