22.04.2019

Oto one... ZAGROŻONE

Dzień Ziemi 2019

Witajcie blogowicze!

Dziś- 22 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień

Ziemi. Tegoroczne obchody odbywają się pod

hasłem Ochrona gatunków zagrożonych. Z tej

okazji przygotowałam dla Was spis kilku 

polskich gatunków zagrożonych.

 

1. Ryś eurazjatycki        img

 

 

Jeśli zobaczyliście w lesie rysia, możecie się uważać za szczęśliwców. To drapieżnik niezwykle trudny do podejrzenia. Choć jest największym europejskim kotowatym (dorasta do 1,5 m długości i 75 cm w kłębie), prowadzi skryty tryb życia. Na inne zwierzęta poluje z zaskoczenia, podkradając się do nich przed atakiem. Ryś uwielbia więc las z podszytem - młodymi drzewkami i krzewami - i taki, z którego nie zabiera się zawalonych, martwych drzew. To gęstwina dolnej części lasu zapewnia mu osłonę i pozwala niepostrzeżenie podejść ofiary. Te ofiary to głównie sarny, ale rysie uzupełniają też dietę młodymi jeleniami czy kozicami, a także zającami, ptakami i gryzoniami. Są samotnikami. Jedynie samice, kiedy wychowują młode, żyją w grupie.

2. Foka szara              img

 

Z pyska przypomina psiaka. W Polsce mówi się na nią także szarytka morska. Foki szare prowadzą stadny tryb życia i są poligamiczne. Samce, które otaczają się haremem, są wyraźnie większe - dorastają do 2,5 m długości i nawet blisko 300 kg wagi. Samice szarytek mogą mieć do 2 m długości, a ich masa dochodzi do 190 kg. Te morskie ssaki żyją zarówno na lądzie, jak i w wodzie. Na lądzie odpoczywają i rodzą, a w wodzie polują. Jedzą głównie ryby, ale nie gardzą również małżami czy skorupiakami. Do niedawna były bezlitośnie tępione, bo uważano je za szkodniki. Dlatego w poprzednim stuleciu liczba fok szarych żyjących w Bałtyku spadła z blisko 100 tys. do ok. 30 tys. W Polsce szarytka morska jest ściśle chroniona i jest gatunkiem foki najczęściej spotykanym na naszych plażach. Choć ciągle nie ma lekko. Polskie wybrzeże jest przecież bardzo mocno eksploatowane. Fok (nie tylko szarych) nie lubią też rybacy, dla których te morskie ssaki są konkurencją. Co jakiś czas pojawiają się więc głosy, że "fok jest za dużo" albo że "Bałtyk nie jest ich naturalnym ekosystemem". Jeśli chcecie zobaczyć szarytki morskie - oczywiście z daleka, najlepiej przez lornetkę; wylegujących się na plażach fok nie wolno niepokoić! - pojedźcie na Wyspę Sobieszewską do rezerwatu Mewia Łacha. Wyspa powstała dzięki sztucznemu ujściu Wisły, które w XIX w. przekopali Prusacy. Ujście Wisły jest w ciągłym, gorączkowym wręcz ruchu. Rzeka niesie ogromne ilości osadów, a z drugiej strony piach narzucają fale Bałtyku. W ten sposób powstają łachy, na których bezpiecznie wylegują się foki, a ptaki odpoczywają podczas wiosennych i jesiennych migracji albo zakładają gniazda. To tam, choć linia brzegowa potrafi się zmienić z dnia na dzień, łachy znikają w jednym miejscu, a pojawiają się w drugim, najłatwiej w Polsce zobaczyć foki szare.

3. Wilk szary                img

 

 

Jeszcze 40 lat temu wilkom w Polsce groziło całkowite wyginięcie. Ostatnie kilkadziesiąt osobników żyło już tylko w lasach w północno-wschodnim krańcu Polski. Sytuację poprawiło dopiero objęcie gatunku całkowitą ochroną w latach 90. Dziś wilki wracają do polskich lasów, ale pojawiają się nowe zagrożenia. Według szacunków w Polsce żyje obecnie ok. 1400 osobników. Zamieszkują coraz większe obszary kraju, kilka lat temu na stałe osiadły nawet w leżącej tuż u granic Warszawy Puszczy Kampinoskiej. Zwierzęta te wracają też do Europy Zachodniej, odnotowano ich obecność w Holandii czy Danii, gdzie nie były widywane od wieków! Pierwotnie wilki były jednymi z najbardziej powszechnych drapieżników w europejskich lasach. Dzięki nim w środowisku naturalnym utrzymywała się równowaga. To zwierzę inteligentne, wytrzymałe i niezwykle opiekuńcze w stosunku do swojej grupy rodzinnej nazywanej watahą. Wilki są piękne i charyzmatyczne, ale przez lata były złymi bohaterami bajek i ludowych podań, m.in. dlatego były też tępione. W Polsce, m.in. w czasie niesławnych obław na wilki w latach 50., rząd oferował tysiąc złotych za każde zabite zwierzę. Dziś też nie brakuje osób, którym powrót wilków nie odpowiada. O swoje stada boją się m.in. hodowcy zwierząt, choć ekolodzy przekonują, że są skuteczne sposoby ochrony stad przed drapieżnikami. Inne zagrożenie dla wilków to kłusownictwo (w tym nielegalny odstrzał przez myśliwych) i szybki rozwój osiedli oraz sieci dróg, które oznaczają kurczenie się naturalnych siedlisk i terenów łowieckich tych drapieżników.

4. Niedźwiedź brunatny     img

Niedźwiedź wraz z wilkiem i rysiem należy do trzech największych drapieżników zamieszkujących polskie lasy. Jego dieta tylko w niewielkim stopniu składa się z samodzielnie upolowanych ofiar. Dominująca jej część to pokarm roślinny, w tym m.in. pąki i liście drzew, kłącza, zioła i owoce. Na dietę mięsną niedźwiedzi składają się głównie drobne zwierzęta i padlina.

Niezwykle czuły zmysł węchu pozwala tym łakomczuchom bez trudu zlokalizować pokarm nie tylko naturalnie występujący w środowisku, ale również pozostawione przez człowieka odpadki i śmieci. Szczególnie zimą takie kąski są dla nich atrakcyjne.

Chłodne miesiące to dla niedźwiedzi czas spędzany w gawrach, czyli specjalnie przygotowanych legowiskach. Mogą one mieć postać jaskini, wykopanej nory, a nawet obszernej dziupli.

Zwierzęta nie popadają jednak w pełen letarg. Gdy coś lub ktoś zakłóci ich zimowy sen, w każdej chwili mogą podjąć aktywność. Poważnie to jednak zaburza ich naturalny cykl i stanowi niebezpieczeństwo dla życia.

Dorosły samiec niedźwiedzia może osiągać ciężar nawet 300 kg, a samica 150 kg. Zwierzęta te są więc zaliczane do jednych z największych drapieżników lądowych na Ziemi. Dzięki imponującym rozmiarom nie mają naturalnych wrogów. Największe zagrożenie stanowi dla nich człowiek. Utrata dostępnych dla niedźwiedzia siedlisk oraz polowania i kłusownictwo spowodowały, że zasięg występowania tego gatunku został ograniczony do obszarów bardzo rzadko zamieszkanych.

W Polsce ich populacje szacuje się tylko na 110 osobników. Zamieszkują pięć ostoi - 80% krajowej populacji żyje w Bieszczadach, można je spotkać także w Tatrach, gdzie okresowo przebywa do kilkunastu osobników. Dawniej niedźwiedzie występowały w lasach całej Polski.

5. Sóweczka zwyczajna     img

Patrząc na zdjęcia tego ptaka, trudno powstrzymać uśmiech. Wygląda jak pluszowa zabawka. Oczywiście nią nie jest, co więcej, to sprawny drapieżnik. Sóweczka zwyczajna jest najmniejszą ze wszystkich sów. Waży około 60 g i nie będzie nam ją łatwo wypatrzyć w leśnej gęstwinie, ponieważ jest wielkości szpaka. Ta mała sówka zachowuje się nieco inaczej niż jej duże kuzynki, ponieważ jest aktywna głównie w dzień (najbardziej o świcie i przed zmierzchem). Ptak ten słabo widzi w ciemnościach. Mała sowa poluje na małe zwierzęta - są nimi głównie nornice rude, czasem myszy leśne. Jest więc ważnym drapieżnikiem kontrolującym populację tych gryzoni. Ale sowie zdarza się też zapolować na małe ptaki, a bywa, że i na całkiem spore, jak np. drozd. Sóweczki żyją w polskich górach i na północnym wschodzie kraju w Puszczy Białowieskiej, Knyszyńskiej i Augustowskiej. Do bytowania potrzebują drzew z dziuplami (wychowują tam młode, ale też szykują z nich spiżarnie na zimę, w której trzymają zapasy nornic). Nie umieją jednak wykuwać dziupli same - muszą korzystać z tych, które zrobiły dzięcioły. Sówki są gatunkiem leśnym spotykanym w borach świerkowych, sosnowo-świerkowych i mieszanych, zawsze ze znacznym udziałem świerka. Sóweczki często siadają na szczytach drzew, kiedy wychowują młode, schodzą też niżej. Jeśli już uda nam się wypatrzyć tego drapieżnika, mamy szanse nieco mu się poprzyglądać, ponieważ sóweczki nie są płochliwe. Te urocze ptaki są objęte ścisłą ochroną gatunkową. To znaczy, że całoroczna strefa ochronna od gniazda jest w promieniu 50 m. Gatunek ten jest umieszczony w Polskiej Czerwonej Księdze oraz w Załączniku I Dyrektywy Ptasiej. Liczebność sóweczek nie jest duża, głównie dlatego, że w wyniku gospodarki leśnej, szczególnie usuwania uschniętych, dziuplastych drzew, ptaki te nie mają gdzie zakładać gniazd i bytować. Bez dziupli nie ma sóweczek.

6. Morświn zwyczajny      img

Morświny to gatunek waleni (morskich ssaków) należący do waleni uzębionych. Nieco przypomina małego delfina i jest z nimi spokrewniony. Małego, ponieważ dorosłe osobniki morświnów mierzą od ok. 1,5 do 1, 8 m. Młode morświny po urodzeniu mają średnio zaledwie 75 cm. Te morskie ssaki są bardzo płochliwe, a ponieważ są też nieliczne, bardzo trudno jest obserwować je w naturalnych warunkach. Morświny żyją w strefie przybrzeżnej wód chłodnych i umiarkowanych półkuli północnej: u atlantyckich wybrzeży Ameryki Północnej, w europejskich wodach Morza Północnego i Bałtyku, a także w Morzu Czarnym. Mało kto wie, że nasz Bałtyk ma swojego małego walenia. Jest on bowiem gatunkiem krytycznie zagrożonym. Jeszcze do lat 30. XX wieku morświny licznie mieszkały w naszym morzu, ale teraz uczeni szacują ich liczebność na ok. 500 osobników. Morświny żyją samotnie lub w małych grupach liczących 2-3 osobniki, w płytkich wodach. Rzadko, w okresie żerowania (morświny żywią się głównie rybami dennymi) lub podczas wędrówek, grupują się w większe stada liczące do 50 sztuk. To wyjątkowo nieufny człowiekowi gatunek. Te małe walenie są płochliwe, skryte, nie przywiązują się do człowieka i nie dają się chować w niewoli, co utrudnia próby rozmnażania tych zwierząt w niewoli. U polskich wybrzeży morświn najczęściej „kręci się” w wewnętrznej części Zatoki Gdańskiej. Nie podpływa do łodzi i statków, rzadko wyskakuje ponad powierzchnię wody. Morświny były kiedyś bardzo liczne. Ponieważ pływały w wodach płytkich, były łatwym kąskiem dla rybaków. Jeszcze w XIX i na początku XX wieku polowaniami na morświny trudniły się wszystkie bałtyckie narody. Poławiano je ze względu na tłuszcz i mięso. Wtedy jednak morświny miały jakieś szanse w zetknięciu w człowiekiem, dziś przegrywają z dużymi sieciami skrzelowymi i innymi zastawianymi np. na dorsze i łososie. Ssaki nie umieją ich dostrzec, wykryć i ominąć. Wpadają w pułapkę i nie mogą się wydostać, giną. Morświny płoszą też głośne dźwięki generowane np. przez wzrost żeglugi na akwenie Bałtyku, detonacje na morskich poligonach czy rozwój agresywnej turystyki motorowodnej. Ludzie wypychają zwierzęta z ich siedlisk. By zwrócić uwagę na ten zagrożony gatunek, w Polsce w trzecią niedzielę maja ustanowiono Dzień Morświna.

 

10
Dodaj Komentarz
  • 8
  • 0
  • 5
Komentarze