Cudze chwalicie swego nie znacie
Poznajemy przyrodę i zabytki Roztocza "Wystaje mu słoma z butów...."
Oszczędzając na SKO można pozwolić sobie na zorganizowanie licznych wyjazdów turystycznych, czy zakup wymarzonych gadżetów, ewentualnie realizację innych przyjemności.
My wyprzedzając wakacyjne wojaże wybraliśmy się po naszej najbliższej, przepięknej okolicy czyli Roztoczu. Poznawaliśmy jego walory turystyczne i architektoniczne.
Poznaliśmy skomplikowany proces produkcji oleju odwiedzając Ruszów, podglądaliśmy pracowite pszczółki w Uliku, a także eksponaty geologiczne i zabytkowe wytwory pracy kowala w Szczebrzeszynie, i obserwowaliśmy poobiednią siestę konika polskiego w Zwierzyńcu. Przez chwilę wróciliśmy do XX wiecznej klasy i mogliśmy usiąść w tradycyjnych zielonych ławkach z dziurą na kałamarz...
Chrząszcza pozdrowiliśmy z daleka, widząc jak opływał w strugach deszczu.
Wspieliśmy się na wieżę widokową w kamieniołomach w Józefowie, odwiedziliśmy rezerwat "Czartowe Pole". Przejezdzając do Suśca, przewodnik w kilku słowach opowiedził nam o byłym obozie NKWD w Błudku i Muzeum Pożarnictwa w Oseredku /obiekty te mijaliśmy po drodze/.
Mogliśmy zobaczyć i posłuchać opowieści ciekawych ludzi, którzy na naszej biednej Zamojszczyźnie, gdzie tak trudno o pracę, umieli zagospodarować i wyeksponować tradycję, historię i walory przyrodnicze. Ich przedsiębiorczość i osiągnięty sukces, chociażby w postaci licznych odwiedzających, ale także w sprzedaży swoich wytworów pracy: oleju, miodu, świec woskowych w kształcie piesków; najlepiej o tym przekonuje.
„Wystaje mu słoma z butów” – nigdy bym nie pomyślała, że te słowa odnoszą się do faktycznych zdarzeń, teraz już historycznych. Gospodarze handlując olejem, wyjeżdżając w czasie zimy sanną, do odległych miast, swoje buty owijali słomą a na to zakładał specjalne dodatkowe obuwie.
Zwierzęta, przyroda.. to wszystko możemy zobaczyć, gdy oszczędzamy w SKO.