16.11.2011

Jan Brzechwa i jego SKO

Odszukaliśmy następne wiersze dotyczące oszczędzania. Ich autorem jest też jest Jan Brzechwa. Janowi Brzechwie należy się tytuł Głównego Poety piszącego o SKO.

 

„Jak niesie słuch”

Jak niesie słuch

Było ich dwóch:

Józik i jego znajomek

Tomek

Obaj zarabiali przyzwoicie

Na życie A jeszcze nie mało

Każdemu z nich zastawało.

Jednak Józik miał różne narowy

I ulegał przedziwnym zachciankom:

To kupił fotel nowy,

To namiot plastikowy,

To jakieś modne wdzianko,

To kapelusik z piórkiem,

To myśliwską dwururkę,

To jakieś fajki długie,

To wypchaną papugę

A jadał same frykasy,

Pieczarki, ananasy

Pił czekoladę z kremem,

Do tego wafle z dżemem,

Albo suflet z poziomek

Tak żył Józik. A Tomek

Prowadził życie oszczędne,

Kupował tylko rzeczy niezbędne,

Ubierał się skromnie lecz

Schludnie,

I czasami w południe

Wypijał szklankę kakao,

A to co zaoszczędził składał w PKO

Tak mijały lata i zimy,

I cóż dziś moi drodzy widzimy?

Tomek

Ma własny domek

A Józik

Rzecz raczej niewielką

Wiecie co? Guzik

Z pętelką.

Jan Brzechwa

"Po rozum do głowy"

Idzie jesień, kwiat już więdnie,

I ja więdłem bez potrzeby.

Gdybym umiał żyć oszczędnie.

Mógłbym teraz wracać z Łeby.

Tam odpocząłbym troszeczkę,

Nabrał zdrowia, dajmy na to,

Gdybym składał na książeczkę

Mógłbym pięknie spędzić lato

W żar największy byłem w mieście,

Bo rozrzutnie żyłem. A jak

Miałbym złotych choć ze dwieście,

Byłbym sobie kupić kajak.

Byłbym płynął z biegiem Wisły

I odpoczął pierwszorzędnie.

Ale cóż... Marzenie prysły,

Bom nie umiał żyć oszczędnie.

Chociaż jestem nie bogaty,

Gdybym składał na książeczkę,

Rower kupił bym na raty

I wyruszył na wycieczkę.

Cóż, koledzy mieli rację,

Pojechali na Mazury,

A ja całe te wakacje

Byłem wściekły i ponury.

W głowie miałem chyba sieczkę

Trwoniąc forsę nieoględnie będę składał na książeczkę!

Będę odtąd żył oszczędnie!

Jan Brzechwa

Jak to bywa w zimie (fragment)

Oszczędzając w letniej porze

By zimę spędzić niezgorzej.

Gdy oszczędzasz – jesteś wart,

By mieć w zimie parę nart,

Kupisz sobie sprzęt narciarski,

Poznasz co to szus i slalom,

Będziesz dzielny, będziesz dziarski,

Przykład nawet dasz góralom,

Ale nikt nie wpadnie na to,

Żeś oszczędzał całe lato.

Jan Brzechwa

"Piękna podróż"

Prot i Filip – któż ich nie zna?

Prot z Kalisza, Filip z Gniezna-

Żyli w zgodzie i przyjaźni

Bo w przyjaźni żyć jet raźniej.

Prot był mały, Filip duży

A marzyli o podróży.

Sami wiecie: kto jest chłopcem

Chciałby zwiedzać kraje obce.

I przemierzy wciąż w fantazji

Lądy Afryki i Azji.

Lecz by jeździć móc po świecie

Skąd pieniądze wziąć, czy wiecie?

Rzecze Filip: „dużo osób

Już znalazło na to sposób.

By do czegoś dojść w przyszłości

Trzeba robić oszczędności

Odkładajmy na książeczkę

Ty troszeczkę, ja troszeczkę,

A za rok lub dwa lata

Wyruszymy na kraj świata”.

Prot podciągnął tylko spodnie:

-        „klawo! Trzeba działać

zgodnie!

Precz zachcianki i namowy!

Chałwa? Pestki? Nie ma mowy!

Precz łakomstwo! Czekolada,

Oranżada – też odpada!”

Kto oszczędza ten z łatwością

Dzięki drobnym oszczędnościom

Każdy cel osiągnąć zdoła

Minął rok, więc Filip woła:

-        „Procie! Sześćset złotych mamy!

Dokąd w podróż wyruszymy?”

Prot powiada do Filipa:

„Wiesz, z tą Afryką to lipa,

Kto chce zwiedzać obce kraje,

Naprzód własny kraj poznaje”

Namyślili się po trosze

I ruszyli w Karkonosze.

Cóż to były za wakacje!

Prot i Filip mieli rację,

Każdy czułby się szczęśliwy

Gdyby takie ujrzał dziwy.

Jakie widać w Karkonoszach!

Kto odkłada grosz do grosza,

Kto odkłada na książeczkę

Może robię tę wycieczkę.

Jan Brzechwa

Dialog

Andrzej i Adam

Gdy na wiosnę szliśmy z budy

Tak zagaił Andrzej rudy:

-        „Ważna sprawa się wyłania,

Czas pomyśleć o wakacjach,

A że to jest rzecz nie tania,

Więc wymaga planowania”.

Chłopcy rzekli: „niby racja!”

-        „E – tam, gadasz” - mruknął Adam.

„Ja nie gadam, lecz powiadam.

Posłuchajcie, chłopcy! Który

Chce pojechać na Mazury?

Czy nad morze, dajmy na to?

Kto chce w górach spędzić lato?

Mam ja pewien pomysł, wiecie...”

-        „Chętnie – mruknął Adam – w lecie

W świat wyruszyłbym, lecz za co??

Za pomysły nic nie płacą”

Na to Andrzej rudy rzecze:

-        „Nie wygłupiaj się, człowiecze,

Grosza nigdy nie uskładasz,

A co masz, to wnet przejadasz,

Wciąż jesz lody dla ochłody,

Opamiętaj się troszeczkę,

Zacznij składać na książeczkę”.

Mruknął Adam: „Proszę, proszę,

Nie jeść lodów... Za te grosze niedziela

Nie pojadę w Karkonosze”.

-        „ A ja owszem, ja pojadę,

Bo od dawna mam zasadę

Składać forsę na książeczkę,

Ja pojadę na wycieczkę,

Pięknie będę miał przygody

A ty siedź tu i jedz lody”.

Jan Brzechwa

0
Dodaj Komentarz
  • 8
  • 18
  • 4