Niech żałują ci, którzy nie byli. Atrakcji było wiele: karkówka i kiełbaski z grilla palce lizać, wata cukrowa, potem na poprawę formy ścianka wspinaczkowa i równoważnie, zawody i gry sportowe. A na pierwszym piętrze szkoły- istne szaleństwo- stoiska tematyczne, każde nawiązujące do wiersza Juliana Tuwima. No więc, można było: popatrzeć na świat przez magiczne okulary, napić się mleka, zrobić zdjęcie z kozą, poleniuchować i wziąć udział w wyścigu ślimaków. Długo by jeszcze pisać, ale kto był, z pewnością dobrze się bawił.