10.11.2011

Zapomniane wierszyki

Szukamy wśród twórczości polskich poetów, pisarzy zapomnianych wierszyków, wierszy o Szkolnej Kasie Oszczędzania, książeczce SKO, skarbonce. Znaleźliśmy wiersze Jana Brzechwy pt. "Kłótnia lalek" i "Rozrzutny wróbel". Odszukane wiersze postanowiliśmy prezentować na naszym Blogu.

Wiersze Jana Brzechwy:


"Kłótnia lalek"


Chwaliła się lalka w sklepie,

Że jest bardzo droga.

„Głupia lalko, zamilcz lepiej”

Rzekła hulajnoga.

„Za mnie ludzie więcej płacą.

Bo jest za co.”

Kolej nakręcana syknęła złośliwie:

„Bardzo ci się dziwię!

Chłopiec, który w ruch mnie wprawia,

Może jechać do Wrocławia,

Do Krakowa i do Kielc,

A ty przy mnie jesteś szmelc.”

Usłyszały tę rozmowę

Baloniki kolorowe,

Jeden nawet pękł ze złości

I zawołał: „Powiem coś ci!

Kolej warta hulajnogi,

Bo się musi trzymać drogi,

A balonik, jeśli trzeba,

Poleci do nieba.”

Rzekł samolot: „Jak się chwalą!

Nawet taki pusty balon -

On poleci! Do latania

Służą samoloty,

A samolot rzecz nietania,

Kosztuje sto złotych.”

W sklepie krzyk się podniósł nagle:

Piszczał żołnierz szkocki,

Okręt machał białym żaglem,

Chrobotały klocki,

Budownictwo spadło z szafki,

Pajac zwichnął ręce.

Tak sprzeczały się zabawki:

Która warta więcej?

A skarbonka rzekła skromnie:

„Godzi się pomyśleć o mnie.

Nie chcę robić wam wymówek,

Ale stwierdzam nie bez dumy,

Że w skarbonce ze złotówek

Rosną duże sumy.

Kto oszczędza - nie jest głupi,

Bo on wie najlepiej,

Że na pewno sobie kupi

Każdą rzecz w tym sklepie.”

Lalka cicho rzekła: „Mama,

Pomyślałam o tym sama.”

Mruknął też pluszowy miś:

„Dość już kłótni, dość na dziś.”

A pękaty bąk wybąkał:

„Jaka mądra ta skarbonka!”

 

 

copy2_of_z.jpg


"Rozrzutny wróbel"


We wsi Duże Kałuże

Siedział wróbel na murze

I ćwierkał wniebogłosy:

- Jestem nagi i bosy,

Nie mam dachu nad głową,

Nie mam nic, daję słowo!

Poszedł wróbel do pliszki:

- Pożycz mi ze dwie szyszki,

Ogromnie szyszki lubię,

Ziarnka sobie wydłubię...

Odrzekła pliszka w złości:

- To moje oszczędności,

Zrobiłam sobie zapas,

Bierz wróblu nogi za pas.

Zapukał do jaskółki:

- Pożycz okruszek bułki,

Mam taki pusty brzuszek,

Przyda mi się okruszek.

- Mój wróblu, powiem coś ci

To moje oszczędności.

Okruchy suchej bułki

Składam do stodółki,

A tyś rozrzutny ptaszek,

Więc opuść już mój daszek.

Pomknął wróbel do gila

I grzecznie się przymila:

- Mam taki pusty brzuszek

Daj, gilu, parę muszek.

- Mój wróblu, nie ma mowy,

Ja jestem ptak wzorowy,

Mam trochę oszczędności,

Kto ich nie ma, ten pości.

Mknie wróbel do sikorki:

- Masz ziarenek pełne worki,

Strata będzie niewielka,

Gdy nakarmisz wróbelka.

- Składać ziarnko do ziarnka

To mądra gospodarka,

A ty co masz, to zjadasz,

Nic sobie nie odkładasz.

Idź, proś o ziarnka drozda,

Lub może ci coś kos da!

Kos gwiżdżąc rzekł najprościej:

-Mam trochę oszczędności,

Troszeczkę, niezbyt wiele

I z tobą się podzielę,

Lecz wiedz, że kto oszczędza

Temu nie grozi nędza.

3
Dodaj Komentarz
  • 15
  • 10
  • 3
Komentarze